MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Teraz w sieci gramy w brydża

Tomasz Czyżniewski
Dzięki szkoleniu przekonali się do internetu. Od lewej: Danuta Cierpisz, Ryszard Maternia i Krystyna Dobracka
Dzięki szkoleniu przekonali się do internetu. Od lewej: Danuta Cierpisz, Ryszard Maternia i Krystyna Dobracka fot. Paweł Janczaruk
Do tej pory w obsłudze komputera i korzystaniu z internetu wyręczały ich dzieci. Dzięki szkoleniu "Internauta to ja" potrafią niezbędne czynności wykonać sami. - Nie myślałem, że to taka świetna rzecz - śmieje się Ryszard Maternia.

- Zapisałem się na kurs, ale miałem do niego dosyć sceptyczne nastawienie. Nawet komputera nie miałem - opowiada R. Maternia. - Sam wysyłam maile i piszę na komputerze. A gdy kolega mi pokazał, jak śledzić w internecie satelity potrzebne krótkofalarzom, bo ja jestem krótkofalarzem, to całkiem się przekonałem. Niesamowita sprawa.

R. Maternia jest sołtysem w niewielkiej Sarbi (jak się śmieje, jeszcze kilkanaście lat temu sołtys nawet telefonu nie miał). I jednym z 50 uczestników szkolenia "Internauta to ja", organizowanej przez gminę Krosno z funduszy Europejskiego Funduszu Społecznego.

- Z transzy pt. Kapitał Ludzki, przeznaczonej na szkolenia - tłumaczy Anna Januszkiewicz z krośnieńskiego urzędu miasta. - Dostaliśmy na ten cel 50 tys. zł, dzięki czemu możemy zorganizować zajęcia dla 50 osób. Muszą to być mieszkańcy gminy i osoby aktywne społecznie. Umiejętność obsługi komputera i internetu mają im pomóc w ich działalności.

- Mi pomagają przede wszystkim w korespondencji i przygotowaniu różnych zawiadomień - twierdzi Danuta Cierpisz, prezes wojskowego koła PTTK w Krośnie. - Ile można zaoszczędzić na listach. W dodatku sama mogę przygotować prezentację na spotkanie, podczas którego podsumujemy ubiegłoroczną działalność. Mam tyle zdjęć do pokazania.

Nazbierało się ich sporo, bo koło zorganizowało w zeszłym roku aż 17 wycieczek.
Prace biurowe, umiejętność robienia prezentacji czy wysyłanie maili bardzo się przydaje. jednak uczestników szkolenia najbardziej cieszą możliwości, które stwarza interent, o których wcześniej nie zdawali sobie sprawy.

Tak jest z Krystyną Dobracką, która w krośnieńskim Uniwersytecie trzeciego Wieku prowadzi sekcję brydżową. Sama w karty gra od 30 lat. Jako amator i samouk. Teraz może śledzić fachowe instrukcje i rozwiązania.

- Gra pani w sieci? - pytam.
- Oczywiście. To coś niesamowitego. Na całym świecie jest 17 tys. stołów do gry. Trzeba się załogować i określić w jakiej kategorii się gra. Zarządzający systemem przedzieli nam wolne miejsce przy jakimś stoliku. Wszystko odbywa się po angielsku - z błyskiem w oku opowiada pani Krystyna. - Podpowiadanie jest zabronione. Kiedyś moim partnerem był Polak, to przeszliśmy na rodzimy język i zaczęliśmy mówić, jakie mamy karty. Okazało się, że nasz przeciwnik rozumie po polsku. Sporo naszych rodaków tak gra w brydża.

Jak rozpoznać narodowość zawodników? Każdy ma flagę swojego kraju. Teraz K. Dobracka zastanawia się nad zorganizowaniem jakiegoś internetowego turnieju w brydża pomiędzy Uniwersytetami Trzeciego Wieku.

Wszyscy uczestnicy kursu śmieją się, że teraz prawie nie będą korzystać z długopisów i drukowanych zawiadomień. - To już druga tura tego szkolenia. W pierwszej było bardzo dużo sołtysów i teraz już nie przynoszą do urzędu ręcznie pisanych dokumentów - dodaje A. Januszkiewicz.
Kursy są prowadzone w pięciu grupach po 10 osób, w różnych miejscowościach gminy. Instruktorami są: Stanisław Straszkiewicz, Grzegorz Komański, Roman Lubik, Rafał Gawiazdowski i Krzysztof Alejun.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska