MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Teraz Gniła Obra nie zaleje Wilenka

Krzysztof Fedorowicz
- Dzięki pomocy "Gazety Lubuskiej" rusza melioracja rzeki - cieszy się sołtys Janusz Błaszków.

Przypomnijmy, lustro rzeki, która płynie za wałem jest wyżej niż grunt we wsi, dlatego ziemia nasiąka i woda pojawia się w piwnicach. Między osadą a rzeką na polach potworzyły się ogromne kałuże, a w miejscach, gdzie ryli archeolodzy są sporych rozmiarów stawy.

Na początku marca sołtys Wilenka poprosił "GL" o pomoc, bo bał się, że jego interwencje w Lubuskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych w Zielonej Górze oraz u wojewody, nie przyniosą spodziewanego efektu.

- Problem w tym, że Gniła Obra i przyległe kanały są czyszczone w powiecie międzyrzeckim, ale już w świebodzińskim nie. Stąd woda u nas się spiętrza, dzieje się tak przez wieloletnie zaniedbania i brak inwestycji - oburza się Błaszków. Mieszkańcy wsi mówią zaś, że przez wilgoć prace w polu zaczynają zazwyczaj w połowie maja, gdy poziom wody się obniża. Prowadzenie ich w marcu czy kwietniu jest w tych warunkach niemożliwe.

Interweniowaliśmy w tych samych instytucjach, co sołtys - pisaliśmy o tym 11 marca w tekście pt. Gniła Obra zlewa pola i piwnice w Wilenku. Jan Świrepo, wicewojewoda lubuski, obiecał, że jeszcze raz zadzwoni do meliorantów. Z kolei Jerzy Maciejak, p.o. dyrektora zarządu melioracji i urządzeń wodnych zdradził nam, że czeka na pieniądze z Warszawy. Przyrzekł, że gdy tylko je dostanie, wyśle pracowników do Wilenka.

- Wreszcie mam informacje, że prace związane z pogłębianiem koryta Gniłej Obry mają ruszą lada dzień - cieszy się J. Błaszków. - Myślę, że gdybyśmy nie wtajemniczyli w nasz problem wicewojewody, melioranci nie pojawiliby się tutaj. Mam też nadzieję, że urząd wojewódzki pomoże nam w utrzymaniu drogi powiatowej, którą ma przeciąć autostrada (zobacz tekst pt. Odetną nas od świata, "GL" z 31 marca).

- W środę rano koparka wejdzie na rzekę - przyznaje J. Maciejak. - Ustaliliśmy to na poniedziałkowym spotkaniu z przedstawicielem urzędu gminy i panem sołtysem. Poszerzymy Gniłą Obrę na długości 2,5 km. W ten sposób zwiększymy jej objętość i przepustowość. Ale to w pełni nie załatwi sprawy. Właściciele gruntów muszą zakonserwować rowy, wykosić je, odmulić, pogłębić. Bo na rolniku spoczywa obowiązek utrzymania tych rowów w należytym stanie, ewentualnie mogą to zlecić spółce wodnej.

- Poszerzenie rzeki dużo da, jakie by nie były rowy, woda na pewno spłynie - utrzymuje Błaszków. - Ale dzwoniłem też do powiatowej spółki wodnej i powiedzieli, że jak rzeka będzie wyczyszczona, to oni wyczyszczą nam te rowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska