MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ten małolat jedzie śladami Roberta Kubicy

Artur Matyszczyk
Sławny zespół wyciągnął rękę do młodego kierowcy z Zielonej Góry
Sławny zespół wyciągnął rękę do młodego kierowcy z Zielonej Góry
Kuba Dalewski jako drugi Polak w historii dostał się do sławnego teamu kartingowego CRG.

To w tym zespole debiutował m.in. słynny Michael Schumacher.

Niepozorny 12-latek ze spokojem opowiada o swoich poczynaniach. Nie wpada w euforię. Jest skromny, ale jak na swój wiek wyjątkowo zdecydowany. Widać, że wie czego chce w życiu. Choć jeszcze niedawno mógł tylko pomarzyć o wydarzeniach, jakie spotkały go w ostatnim czasie.

Po roku startów we Włoszech chęć przyjęcia młodego zielonogórzanina w swoje szeregi wyrazili szefowie teamu CRG. Dla kierowców kartingów ten zespół oznacza tyle, co dla futbolistów Real Madryt czy Manchester United.

Dopiero drugi Polak w historii

- Co tu dużo gadać. Mój syn jest dopiero drugim Polakiem, który dostąpił tego zaszczytu. Pierwszym był nie kto inny, jak Robert Kubica. W CRG debiutował sam Michael Schumacher. Nazwiska mówią same za siebie - z dumą w głosie opowiada ojciec nastoletniego kierowcy Wojciech Dalewski.

Co ważne i rzadko spotykane w świecie motoryzacji, to sławny zespół jako pierwszy wyciągnął rękę do 12-letniego zielonogórzanina. - Okazało się, że przez pół roku jeździli za mną i obserwowali bacznie moje starty. Nie miałem o tym zielonego pojęcia. Ojciec też o niczym nie wiedział - Kuba Dalewski z uśmiechem rzuca spojrzenie w kierunku taty, który dba o jego dotychczasową karierę.

A wszystko we Włoszech odbyło się dokładnie tak, jak w Formule 1. Szefowie CRG zaprosili Kubę na testy. Już po dwóch dniach przyjęli go do swojego grona, jako kierowcę fabrycznego. Zadecydował o tym m.in. sześciokrotny mistrz świata Danilo Rossi.

Rangi osiągnięciu dodaje fakt, że Kubę wybrano jako jedynego, spośród stawki 300 kierowców z całego świata. - Ogromny sukces. I jednocześnie dla nas wielka niespodzianka. Bo tak szybkiego awansu się nie spodziewaliśmy - dodaje tata.

Na początek nauka

- To nieporównywalnie wyższy poziom. Tam ciężko być najlepszym - mówi o swojej przygodzie we Włoszech Kuba Dalewski. To tato pomaga mu pokonać trudy treningów.

Ta niespodzianka da szansę Kubie na rywalizację z najlepszymi juniorami globu. A także dostęp do najnowocześniejszych wynalazków motoryzacyjnej techniki.
W pierwszym sezonie startów w barwach CRG Kuba przede wszystkim chce się jak najwięcej nauczyć. Ani on, ani jego ojciec nie stawiają zbyt wysoko poprzeczki.

Wiadomo że gdy apetyty są za mocno rozbudzone, wtedy łatwo o rozczarowanie. Co jednak nie oznacza, że młody zielonogórzanin nie zamierza walczyć o czołowe lokaty.

- Zrobiłem krok naprzód. I to duży. Ale we Włoszech trzeba być ostrożnym z planami. To Mekka kartingów. Każdy tor jest dla mnie nowością. Poza tym w Polsce rywalizowałem z kilkunastoma zawodnikami. Tam stanę w szranki z setkami rywali - imponuje dojrzałością Dalewski junior.

Co ciekawe, kiedy Kubica trafił do CRG miał 15 lat. Kuba osiągnął cel trzy lata wcześniej. Czy to oznacza, że jest lepszy od najsławniejszego polskiego kierowcy?

Zostać mistrzem świata

- Nie myślimy w ten sposób. To nie w naszym stylu. Długo już wspólnie siedzimy w branży. Zdajemy sobie sprawę z tego, co osiągnął Robert. I jak trudno będzie powtórzyć jego ogromny sukces - chórem odpowiadają Dalewscy.

Pasji Kuby poświęcają właściwie całe swoje życie. Mieszkają nadal w Zielonej Górze. Na starty latają samolotami. To ogromne poświęcenie. Ale w konkretnym celu. Bo ojciec z synem mają podobne marzenia. Bardzo konkretne... - Nie ukrywam, że chcę być najlepszy. Przecież po to startuję. W przyszłości zamierzam trafić do Formuły 1 i zostać mistrzem świata - mówi Kuba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska