MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Teatr w wojsku

Tomasz Hucał
Tomasz Siemion. Ma 33 lata. Urodził się i wychował w Ełku. Od 6 lat żołnierz 34. Brygady Kawalerii Pancernej w Żaganiu. Jest w niej oficerem wychowawczym. Żona Agnieszka, syn Ernest (3 lata). Ostatnio otrzymał nagrodę specjalną dla najlepszego aktora i osobowość scenicznej w Konkursie Form Scenicznych Śląskiego Okręgu Wojskowego w Bielsku-Białej.
Tomasz Siemion. Ma 33 lata. Urodził się i wychował w Ełku. Od 6 lat żołnierz 34. Brygady Kawalerii Pancernej w Żaganiu. Jest w niej oficerem wychowawczym. Żona Agnieszka, syn Ernest (3 lata). Ostatnio otrzymał nagrodę specjalną dla najlepszego aktora i osobowość scenicznej w Konkursie Form Scenicznych Śląskiego Okręgu Wojskowego w Bielsku-Białej.
Rozmowa z Tomaszem Siemionem, żołnierzem i aktorem z Żagania.

- Od dawna trwa pana przygoda z teatrem?
- Od szkoły średniej. Wtedy występowałem w teatrze miejskim w moim rodzinnym Ełku. Uprawiałem w tamtym czasie także sport.

- Teatr, sport. Jak więc nagle stał się pan zawodowym żołnierzem?
- Wojskiem także się interesowałem. Przez długi czas zastanawiałem się czym się zająć zawodowo. Przeważyła chyba chęć sprawdzenia się. A także ojciec, który wychował mnie w szacunku dla mundury. Choć sam był w wojsku tylko w służbie zasadniczej.

- Rano w koszarach, po południu na próbach. Ciężko chyba panu znaleźć choć trochę czasu wolnego dla rodziny?
- Nie. Rodzina i praca są u mnie zawsze na pierwszym miejscu. Teatr to obecnie dodatek, ale oczywiście bardzo ważny. Szczególnie, że przynosi satysfakcję, a także sukcesy.

- Ostatnio wygraliście coś dużego...
- Tak. Zdobyliśmy tytuł laureata w Konkursie Form Scenicznych Śląskiego Okręgu Wojskowego w Bielsku-Białej. My, czyli teatr "Kwadrat" z klubu garnizonowego w Żaganiu, w składzie: Tatiana Kardynał - Grzegrzółka, Aneta Szyposz, Elżbieta Czarnecka, Rafał Fudali, Justyna Hawełka, Michał Hawełka, Maciej Zawiślak, no i ja. Przedstawiliśmy sztukę Mikołaja Gogola "Ożenek". To już nasz drugi spektakl przynoszący sukces. Wcześniej był Niedźwiedź Czechowa.

- Czy doświadczenia zdobyte w Ełku, to jedyne szlify teatralne w pana życiu?
- Nie. Miałem także zajęcia z przedstawicielami Akademii Teatralnej w Warszawie. Ale praca z profesjonalistami w Ełku też bardzo dużo mi dała.

- Proszę opowiedzieć coś więcej o teatrze Kwardrat.
- Jest nas osiem osób. Chylę przed nimi czoła, bo sporo pracują, poświęcają dużo czasy teatrowi. A w większości muszą dojeżdżać do Żagania, na przykład z Żar, czy Trzebiela.

.

- Czy możemy gdzieś jeszcze zobaczyć "Ożenek" w waszym wykonaniu?
- Być może jeszcze w maju wystawimy go w żarskim szpitalu wojskowym. Chcemy także wystąpić w żagańskim pałacu, w szkołach. Ale mamy problem ze strojami. Chcemy koniecznie mieć je z epoki, a jedyne miejsce, skąd można je wypożyczyć do Teatr Lubuski w Zielonej Górze. A oni nie zawsze mogą nam użyczyć strojów.

- Jakie jest pańskie największe teatralne marzenie?
- Założyć prawdziwy teatr w Żaganiu. To miasto na tyle duże, że zasługuje na coś takiego.

- Aktorstwo przydaje się panu w pracy zawodowej, czyli w koszarach?
- Bardzo się przydaje, szczególnie podczas prowadzenia zajęć. Jestem oficerem wychowawczym i często rozmawiam z żołnierzami. Odpowiednia intonacja, głos jest ważny, by słuchający nie zasnęli.

- Dziękuję

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska