Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicze i niezwykłe miejsca w naszych lasach: Tuje w środku lasu

Renata Ochwat 95 722 57 72 [email protected]
Aleja starych tui to naprawdę unikalny widok.
Aleja starych tui to naprawdę unikalny widok. fot. Kazimierz Ligocki
Olbrzymi żywopłot z wielkich tui zadziwia każdego, kto trafi w lasy tuż za Krzynką. Ale te lasy kryją jeszcze kilka ciekawych pomników dowodzących niezwykłej historii, jaka się tu działa.

PUCHACZ TO SYMBOL NADLEŚNICTWA

PUCHACZ TO SYMBOL NADLEŚNICTWA

Drugi po dębie symbol nadleśnictwa Barlinek. Wielka polska sowa z rodziny puszczykowatych. Można go spotkać na Dębowym Szlaku oraz w innych miejscach nadleśnictwa. Warunek, do lasu trzeba pójść tuż przed zmrokiem. I kiedy się już usłyszy majestatyczne "pu-hu" wiadomo, że jest gdzieś blisko. W Polsce jest ich zaledwie około 270 par lęgowych. Poza Zachodniopomorskiem można go spotkać też w Wielkopolsce, Puszczy Białowieskiej, w Lubelskiem.
Największa polska sowa ma około 78 cm długości, rozpiętość skrzydeł sięga nawet do 180 cm, waga od dwóch do czterech kilogramów. Samice są większe od samców.

- Pojedziemy szlakiem kamieni, bo to niezwykłe, aby w lasach sobie stały takie pomniki - mówi Mirosław Czarnecki z nadleśnictwa Barlinek, nasz przewodnik po niezwykłej okolicy. Aby się tam dostać wyjeżdżamy z miasta w kierunku na Strzelce Krajeńskie. Mijamy wioskę Krzynka i tu trzeba zacząć uważać. Na jednym z zakrętów odchodzi zarośnięta polna droga w prawo.

Po jej prawej stronie rosną wysokie krzaki. Po lewej widać resztki budowli. - To są pozostałości po bardzo ważnej przed II wojną światową leśniczówce Neuhaus. Budynek wprawdzie został zburzony, ale wiąże się z nim niezwykła historia. Otóż ostatni leśniczy został w swojej siedzibie. Gdy Armia Czerwona wkraczała na te zimie dwóch radzieckich oficerów przyjechało na spotkanie z leśniczym. Ten ich zastrzelił i zaczął uciekać w stronę Barlinka i ponoć tam się zastrzelił...

Jedziemy dalej tą mocno wyboistą droga i po chwili wjeżdżamy w bukowo-dębowy las. Po prawej stronie stoi obumarły majestatyczny dąb. Tu trzeba stanąć i lekko skosem w prawo przejść kilkadziesiąt metrów. Po to, aby zobaczyć pierwszy z interesujących kamieni. Na głazie daje się odczytać napis, że to na pamiątkę Georga Zocha, który urodził się 9 stycznia 1893 r. a poległ w bitwie pod Sedanem 14 października. - Należał do rodziny leśniczego, to był potężny ród - mówi nasz przewodnik. Wracamy do samochodu i nagle oczom ukazuje się ...aleja tuj. Ale to nie są krzewy znane głównie z cmentarzy i przydomowych ogródków, tylko potężna dziś drzewa o zniewalającej urodzie. - Zochowie coś tu kombinowali. Bo kto w lesie zakłada szpalery i ustawia kamienie pamiątkowe - mówi M. Czarnecki.

A jak wziąć głębszy oddech, to od razu człowiekowi się robi wspaniale na duszy. Jakby ktoś balsam rozlał. - Pachnie balsamem, bo tu rośnie jodła balsamiczna, kolejne parkowe drzewo. No i tu można też spotkać świerki sitkajskie, też przywiezione z Ameryki Północnej przez rodzinę Zochów - tłumaczy przewodnik.

A potem plątanina dróg i drożynek wyprowadza na brukówkę. Po drodze od czasu do czasu mijamy monokulturowy las sosnowy. - To niestety spadek minionej epoki, wszędzie sadzono sosnę. My to teraz zmieniamy i sadzimy głównie buki i dęby - mówi. I pokazuje jedną z ogrodzony metalową siatką upraw leśnych. - To ochrona przed zwierzętami. Gdyby jej nie było, zjadłyby wszystko - tłumaczy.
To jest droga publiczna i prowadzi do miejscowości Okno. Kiedy tam dojeżdżamy, miejscowość okazuje się być ... jednym domem - leśniczówką Okno.

RUSZAJ DO LASU Z KIJKAMI W DŁONI

RUSZAJ DO LASU Z KIJKAMI W DŁONI

Okolice Barlinka można śmiało określić jako sprzyjające wielbicielom nordyckich spacerów. Centrum Nordic Walking w Barlinku to pierwszy w kraju pełny pakiet oferty dla zainteresowanych Nordic Walking i aktywnymi formami spędzania wolnego czasu. Na to centrum składają się 54 km oznakowanych tras o trzech różnych poziomach trudności. W sumie oznaczono siedem tras: sześć tras w Barlinecko-Gorzowskim Parku Krajobrazowym i jedna trasa na terenach łąkowo-leśnych w Łubiance.
Centrum Nordic Walking Barlinek było tworzone we współpracy z Polską Federacją Nordic Walking, która jest przedstawicielem INWA Międzynarodowej Organizacji Nordic Walking organizacji skupiającej 22 kraje.

Właśnie tu doszło do tragicznych zdarzeń i niezwykłych odkryć. - Kiedy powstała ta droga budowniczowie natknęli się na szkielety z bardzo starymi ozdobami. Było to wydarzenia na skalę niemal całej Europy, ale na pewno Niemiec - mówi przewodnik. Tajemnicze szkielety leżały tu, gdzie dziś skręca się do miejsca biwakowego nad jeziorem Okunie dochodzącym niemal do samej szosy. Naukowcy nawet dość dobrze je przebadali, ale dokumentacja gdzieś się zapodziały. Może pochłonęła je II wojna światowa.

My jednak nie schodzimy do jeziora, tylko za płotem pola biwakowego zagłębiamy się w majestatyczny dębowo-bukowy las. Bez żadnych przeszkód można podziwiać wielkie drzewa. Droga sprowadza nas nad samo jezioro i po chwili stajemy przy kolejnym głazie. - Właśnie te wydarzenia ściągnęły tu generalmajora Zocha, którego brat był tu leśniczym. Generał zapragnął się wykąpać i zaczął się topić, na ratunek ruszył wierny adiutant Polak Zawadzki. Utonęli obaj. Niezwykłe w tym kamieniu jest i to, że postawiono im obu jeden kamień pamiątkowy, a nazwisko adiutanta wypisane zostało taką samą czcionką, jak generałamajora. - W tamtych czasach to był prawdziwy ewenement - mówi przewodnik.
Opowiada, że przed wojną jezioro Okunie nosiło nazwę czyste, bo naprzeciwko leżało nieistniejące już dziś jezioro Zgniłe.

jedziemy dalej brukówką, aż po kilka kilometrach podróży docieramy do szkółki Moczydlo. A tu niespodzianka. Śliczne oko wodne z białymi i różowymi kwiatami i sprytnie schowaną pod sitowiem zieloną żabką.

Ale jeszcze większym zaskoczeniem jest malutkie, ale ciekawe muzeum pracy leśników z izbą z wypchanymi zwierzętami. - Wszystkie zostały znalezione martwe lub pady ofiarą wypadków samochodowych - zaznacza przewodnik. Na ścianie wisi też taka tabliczka, aby uspokoić wszystkich zwiedzających. - Zwłaszcza dzieci żałują tych zwierząt - mówi M. Czarnecki.
W szkółce można popatrzeć na różne gatunki drzew rosnących w nadleśnictwie, tyle tylko, że każde ma po kilka centymetrów wielkości. M. Czarnecki tłumaczy, że muzeum w głuszy jest dostępne, trzeba tylko wcześniej umówić się z nadleśnictwem i podaje telefon: 95 746 65 43.

GRZEWIEŃ - czyli lilia wodna

NA ROWERZE WOKÓŁ JEZIOR

W okolicy Barlinka wyznaczono także interesujace szlaki rowerowe. Znakowany szlak rowerowy ZMY-102c (długość trasy 42,3 km). Rozpoczyna się on w Przelewicach (ogród dendrologiczny) przez Dolinę Płoni i Barlinek do Lip (tu znajduje się Leśna Stacja Dydaktyczna Barlinecko-Gorzowskiego Parku Krajobrazowego.
Trasa wiedzie z Przelewice (0,00 km) przez Topolinek (4,60km), Laskowo (8,40 km) z ruinami pałacu i wczesnogotyckim kościołem oraz parkiem podworskim z l połowy XIX w. z pomnikowym drzewostanem (aleja lipowa), Równo (9,50km) z dworem i rezerwatem "Skalisty Jar Libberta", Spalonkę (10,60km), Żydowo (20,20 km) i wreszcie Barlinek (27,00 km)... z jego wspaniałą historia i zabytkami.

Tą roślinę znają wszyscy. Lilie wodne czyli grzybienie są bez wątpienia królowymi ogrodów wodnych. Są też często nazywane nenufarami. Należy zaznaczyć, że nazwa grzybienie występuje tylko w liczbie mnogiej i jest rodzaju niemęskoosobowego. Zatem stwierdzenie: "jaki piękny grzybień" jest niepoprawne choć nagminnie używane. Najpowszechniej używa się jednak nazwy lilia wodna (ang. waterlilies). Łacińska nazwa rodzajowa Nymphaea pochodzi z języka greckiego i oznacza roślinę należącą do nimf. Według greckiej legendy wyrosła ona z ciała nimfy zmarłej z powodu zazdrości o Heraklesa.

W Polsce występują w naturze dwa gatunki grzybieni: grzybienie białe (Nymphaea alba) i znacznie rzadsze grzybienie północne (Nymphaea candida). Czasem można spotkać także ich krzyżówki. Obydwa gatunki znajdują się pod ochroną przy czym grzybinie północne obejmuje ochrona ścisła. Rozróżnimy je po znamionach pręcików, które u grzybienia północnego są czerwone (lub ciemnożółte), zaś u białego - zawsze żółte

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska