Zapaśnik Olimpijczyka Kędzierzyn-Koźle, który pierwsze kroki w tym sporcie stawiał u trenera Mieczysława Kurysia z Trzciela, to dość zaskakujący mistrz kraju. No bo jeśli do soboty dla kogoś największym sukcesem było wicemistrzostwo juniorów, to czy można było spodziewać się, że odniesie w hali Kostrzyńskiego Centrum Szkolenia Zapasów jeszcze większego? A jednak! I i osiągnął to w niesamowitym stylu. Hildebrand wygrał wszystkie pojedynki, albo przez tusz, albo przewagę, nie tracąc przy tym ani jednego punktu w kategorii 55 kilogramów!
Oczekiwane było za to zwycięstwo Mateusza Bernatka i Arkadiusza Kułynycza. Ci co prawda nie reprezentują barw lubuskich klubów, bo ten pierwszy jest z AKS Piotrków Tryb., a ten drugi z Olimpijczyka Radom, ale obaj nie raz i nie dwa gościli w Gorzowie na zajęciach klubu Sporty Walki.
Sam Michalik najbardziej cieszył się z triumfu swojego obecnego klubowego kolegi z Sobieskiego Poznań, a więc Gerarda Kurniczka. – Fajnie, że mój kolega, który mnie wspomagał w Tokio, wygrał i zdobył pierwszy raz mistrzostwo Polski. Z tego bardzo cieszę się. Dopingowałem, krzyczałem. Warto było być kibicem. Choć jak ogląda się kolegów, to jest ten głód walki – dodawał w rozmowie z nami pochodzący z Jasieńca olimpijczyk.
Zadowolony był też Kurniczak, ale pewnie jego radość byłaby jeszcze większa, gdyby w tym finale pokonał właśnie nieobecnego Michalika. Jednak ten wolał tym razem zasiąść na trybunach, by odpocząć głównie psychicznie po igrzyskach w Japonii. – Miło się oglądało – przyznawał gość specjalny w Kostrzynie.
Selekcjoner reprezentacji Polski w stylu klasycznym, a więc Włodzimierz Zawadzki, też nie ukrywał satysfakcji z poziomu sportowego na tych 91. mistrzostwach Polski seniorów w historii. – Turniej uważam za udany i mógł się podobać. Było kilka niespodzianek, ale generalnie wygrywali faworyci. Podobał mi styl w jakim walczą zawodnicy. Widać, że zaczynają być otwarci na walkę, a to bardzo cieszy – zwracał uwagę mistrz olimpijski z Atlanty.
A jak spisali się klasycy Jedynki Kostrzyn, bo jedynie oni z lubuskich klubów wystawili swoich zapaśników? Wypadli bardzo przeciętnie, bo żaden z nich nie zakręcił się wokół pudła. Najwyżej, bo na siódmej lokacie został sklasyfikowany Adrian Kościelniak w kat. 130 kg.
Ogółem w hali przy ul. Mickiewicza walczyło 113 zawodników z 23 klubów w dziesięciu kategoriach wagowych. A w tej grupie nie tylko tegoroczni olimpijczycy, ale również medaliści mistrzostw Europy czy świata. I patrząc na zadowoloną minę prezesa Polskiego Związku Zapaśniczego Andrzeja Suprona można stwierdzić, że do Kostrzyna jeszcze zapasy wrócą, i to na najwyższym poziomie.
- Gorzowska pani weterynarz w Ninja Warrior. Aleksandra Ozga jest zadowolona z występu
- Piszczek w Gorzowie: Zagrał 90 minut, po czym przez pół godziny pozował do zdjęć
- Tak kibicowaliście na meczu Stali Gorzów z Motorem Lublin
- Wielu przyszło obejrzeć Łukasza Piszczka i Wartę Gorzów. Ta przegrała z jego drużyną
OBEJRZYJ TEŻ
Anna Puławska, Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch - powitanie olimpijczyków AZS AWF Gorzów (igrzyska w Tokio)
PRZECZYTAJ TEŻ
Sprawdź, czy zdasz test na trenera piłki nożnej
Polub nas na fb
Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?