Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ta droga to jeden wielki koszmar! I wstyd na cały świat

Redakcja
Krystian Schatton do Polski przyjeżdża rzadko. "Osiemnastką” jest wstrząśnięty. Dosłownie i w przenośni. Gdy z gładkiej jak stół niemieckiej autostrady wjechał na tę trasę natychmiast pomyślał o Euro 2012 i o biednych kibicach. Dla wielu Europejczyków to dopiero będzie szok.
Krystian Schatton do Polski przyjeżdża rzadko. "Osiemnastką” jest wstrząśnięty. Dosłownie i w przenośni. Gdy z gładkiej jak stół niemieckiej autostrady wjechał na tę trasę natychmiast pomyślał o Euro 2012 i o biednych kibicach. Dla wielu Europejczyków to dopiero będzie szok. Mariusz Kapała
Za niespełna sto dni do Polski i dalej na Ukrainę ruszą dziesiątki tysięcy kibiców. Cóż, Euro 2012, najbardziej prestiżowa impreza sportowa w historii Polski. Nasz region oferuje im niezapomniane wrażenia.

Lucjan, kierowca włącza CB-radio... I natychmiast dodaje, że tego powinni posłuchać drogowcy. Najczęściej można usłyszeć soczyste oceny stanu drogi. Drogi? Tutaj nikt A 18 tak nie nazwie. To "patataja", "drabina" i "schody". Zbudowana jeszcze przed wojną droga to prawdziwy koszmar.
Według legendy na mapie to "droga główna". Mniej uważny cudzoziemiec traktuje ją jako naturalne przedłużenie prowadzącej z Berlina autostrady A 15. I ma prawo, gdyż na infografikach malowanych w chwilach zachłyśnięcie się przyznaniem nam organizacji Euro 2012 miał być to jeden z głównych korytarzy komunikacyjnych i jeden z priorytetów. Nitka północna jest, budowa południowej miała ruszyć dwa lata temu. Miała. Jak zwykle zabrakło pieniędzy - według ostrożnych szacunków 1,3 mld. zł. Teraz A 18 można odnaleźć w planach na lata 2011-2015. I to coraz częściej mówi się o tej skrajnej dacie.

Przed kilkunastoma dniami pojawiła się plotka o planach zamknięcia południowej nitki "autostrady". Ze względu na jej stan techniczny. Okazuje się, że wcale nie musi to być związane z jej budową.
- W naszym kraju nie ma nic bardziej trwałego niż prowizorka - mówi Czesław Fiedorowicz, radny sejmiku, szef Euroregionu Sprewa Nysa Bóbr, który nawołuje do walki o A - 18. - Teraz zapewne ktoś wpadnie na pomysł, że ta jedna nitka wystarczy, że ruch nie jest jednak tutaj tak duży, że szkoda pieniędzy... W ten sposób nie tylko stracimy ważną drogę, ale także szanse rozwojowe znacznej części naszego regionu.

Więcej przeczytasz w sobotnio-niedzielnym wydaniu "Gazety Lubuskiej"

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska