Mnie szlag od tej lektury trafił. Nie z anonimową gminą, nie z anonimowym powiatem procesuje się przecież pan burmistrz czy starosta. Jeśli wygrają, to pieniądze popłyną dla nich z kieszeni podatników, którzy stanowią lokalny samorząd.
Jest więc w tym coś głęboko niestosownego. Ludzie ci szli do władzy, mając usta pełne dobra wspólnego. A potem poszli albo za chwilę pójdą do sądu tylko dlatego, że z tego dobra skapnie im mniej niż się spodziewali. Tym bardziej nie robią na mnie wrażenia deklaracje: jak wygram w sądzie, pieniądze przekażę na szczytny cel. Udawać dobroczyńcę za publiczne pieniądze to tania sztuczka. Mam więc dla nich inną propozycję: jak Wam, Panowie, pensja nie pasuje, to zawsze możecie zrezygnować z funkcji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?