MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szczypiorniści AZS AWF Gorzów Wlkp. przegrali w Puławach drugi grupowy mecz

ROBERT GORBAT
Lewy rozgrywający AZS AWF Tomasz Rafalski z pewnością nie zaliczy sobotniego meczu do udanych. Tylko raz pokonał bramkarza Azotów.
Lewy rozgrywający AZS AWF Tomasz Rafalski z pewnością nie zaliczy sobotniego meczu do udanych. Tylko raz pokonał bramkarza Azotów. fot. Kazimierz Ligocki
Po sobotniej porażce w Puławach już tylko nadzwyczajny zbieg okoliczności może uratować gorzowian przed spadkiem z ekstraklasy.

- Popełniliśmy tak wiele błędów technicznych, że sami odebraliśmy sobie ochotę do walki - przyznał chwilę po spotkaniu szkoleniowiec AZS AWF Michał Kaniowski. - Przestrzeliliśmy cztery karne, pudłowaliśmy z innych dogodnych pozycji, oddawaliśmy rywalom piłkę w ręce przy próbach dograń na koło. Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz, lecz nasze umiejętności okazały się za małe, by pokonać solidnego ekstraklasowca.

Gorzowianie utrzymywali bramkowy kontakt z puławianami do 25 min, kiedy to przegrywali tylko 10:12. W końcówce pierwszej połowy przydarzyły się im jednak dwa fatalne pudła. Najpierw Władimir Huziejew nie wykorzystał rzutu karnego, chwilę później Mateusz Krzyżanowski zmarnował sytuację ,,sam na sam'' i gospodarze odskoczyli na 16:10. Ostatecznie zeszli na przerwę z pięcioma golami przewagi.

Po zmianie stron boiska sytuacja się powtórzyła. Od stanu 13:17 akademicy znów stracili cztery bramki z rzędu i w 36 min przegrywali 13:21. Wszystkie gole padły w ten sam sposób - nasi oddawali przeciwnikom piłkę w ataku, a Wojciech Zydroń i Remigiusz Lasoń bezwzględnie wykorzystywali kontry. W całym meczu zdobyli łącznie w ten sposób aż 19 goli! Gorzowianie nie mieli czym odpowiedzieć, bo kolejne karne zmarnowali: Tomasz Jagła, Bartosz Janiszewski i znów Huziejew.

- Włodek miał bardzo zły dzień - dodał Kaniowski. - Wykonał aż 12 rzutów, lecz nie trafił ani razu. Tak fatalny występ jeszcze mu się w naszych barwach nie zdarzył.

Ostatni w miarę przyzwoity rezultat dla gorzowian - 21:26 - ,,wisiał'' na świetlnej tablicy w 50 min. Gdy jednak pięć minut później miejscowi powiększyli swój dorobek o trzy bramki, sami nie tracąc żadnej, pojedynek był praktycznie rozstrzygnięty. Nie pomogła dobra gra obydwu gorzowskich kołowych - Janiszewskiego i Arkadiusza Bosego. Zdobyli razem dziesięć goli, ale losów spotkania nie byli w stanie odwrócić.

Ostatni akt ligowych zmagań rozpocznie się za trzy tygodnie. Wiele wskazuje na to, iż będą to cztery ostatnie mecze akademików w krajowej elicie. Przynajmniej na rok...
AZOTY PUŁAWY - AZS AWF GORZÓW WLKP. 33:24 (16:11)
AZOTY: Lipka, Wyszomirski - Zydroń 12, Lasoń 7, Afanaszew 5, Szyba i Sieczka po 3, Witkowski 2, Pomiankiewicz 1, Sieczkowski, Mazur.
AZS AWF: Szczęsny, Ł. Wasilek - Janiszewski 6, Bosy 4, Jagła 3, Jankowski, Ruszkiewicz i Skoczylas po 2, Rafalski, Kaniowski, Galus i Kliszczyk po 1, M. Krzyżanowski, Huziejew.
Kary: 8 min - 4 min. Sędziowali: Igor Dębski i Artur Rodacki - obydwaj z Kielc. Widzów: 650.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska