MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szaleją na parkiecie

Beata Igielska
Na zajęcia taneczne przychodzi mnóstwo dzieci. Zanim zaczną szaleć na parkiecie, pani Justyna i jej maż Tomasz uczą je prawidłowej postawy.
Na zajęcia taneczne przychodzi mnóstwo dzieci. Zanim zaczną szaleć na parkiecie, pani Justyna i jej maż Tomasz uczą je prawidłowej postawy. fot. Beata Igielska
W klubie Fantazja tańczy już niemal 100 osób i wciąż przybywa chętnych!

Justyna Kownacka, założycielka Fantazji i była zawodowa tancerka, przyznaje, że zainteresowanie tańcem przeszło jej oczekiwania. Gdy ponad rok temu zapraszała mieszkańców na pierwsze lekcje, marzyła skromnie o małej grupce. Teraz prowadzi zajęcia z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi. - W weekend kilka par jedzie na swój pierwszy turniej. Zależy mi jednak nie tylko na wyuczeniu mistrzów, ale i na przekonaniu ludzi, że tańcem można się doskonale bawić - mówi pani Justyna.

Chcą tańczyć jak gwiazdy
Instruktorka dodaje, że modę na taniec towarzyski wykreował telewizyjny program "Taniec z gwiazdami". Potwierdzają to jej uczniowie. - Oglądam wszystkie odcinki i chciałabym kiedyś zatańczyć z jakimś aktorem - mówi 11-letnia Kamila Zelmanowska. Młodszy o trzy lata Kuba Kaczmarek też marzy o telewizyjnym występie. - Najbardziej lubię cza - czę, bo jest szybka i łatwa - mówi chłopiec. Na pierwsze zajęcia przyprowadziła go mama. - Od razu mi się spodobało. Mama zawsze ma fajne pomyły - dodaje Kuba.

Lubią elegancję

Młodzież przychodzi na zajęcia, bo chce zabłysnąć nie tylko w dyskotekowych tańcach. Michała Batłomiejczyka namówiła koleżanka. - Niedawno w ogóle nie umiałem tańczyć, a dziś wychodzi mi nawet dostojny walc angielski - mówi nastolatek. Jego partnerka ze śmiechem wspomina pierwsze lekcje. - Michał nieźle mnie podeptał, zanim się zgraliśmy - mówi Marika Gluz.

Dziewczętom podoba się w tańcu towarzyskim gracja i elegancja. - Poza tym zawsze tańczy się z partnerem. Fajnie jest czasem poczuć się jak wytworna dama - mówią Ewelina Krzyżaniak i Małgosia Szczepaniak. Ich koleżanki dodają, że doskonale czują się w swojej grupie. - Świetnie się rozumiemy. Każdy chce tańczyć jak najlepiej, ale nie rywalizujemy - mówi Dominika Rumin. I dodaje, że wpływ na atmosferę ma osobowość pani Justyny, która jest wymagająca, ale ma poczucie humoru. Tak samo jak jej mąż Tomasz, który pomaga w prowadzeniu zajęć. - Męża poznałam podczas… tańca. Potem trafiłam za nim z Myśliborza do Skwierzyny. W półtora roku dorobiliśmy się prawie setki dzieci - żartuje instruktorka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska