MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sygnał do sąsiada

Eugeniusz Kurzawa
Agnieszka Minta ze Spółdzielni Telekomunikacyjnej w Zbąszynku potwierdza zainteresowanie w tym mieście otrzymywaniem obrazu tego, co dzieje się w gminie „za miedzą”
Agnieszka Minta ze Spółdzielni Telekomunikacyjnej w Zbąszynku potwierdza zainteresowanie w tym mieście otrzymywaniem obrazu tego, co dzieje się w gminie „za miedzą” fot. Tomasz Gawałkiewicz
Udaną próbę przesłania sygnału po kolejowej linii światłowodowej przeprowadzono między Spółdzielniami Telekomunikacyjnymi z dwóch miast.

- Jest spore zainteresowanie mieszkańców przyłączeniem do sieci Spółdzielni Telekomunikacyjnej, zwłaszcza do zbąszyńskiej kablówki. Ludzie o to pytają od czasu gdy w Zbąszyniu zaczęto transmitować msze z kościoła - mówi Agnieszka Minta ze Spółdzielni Telekomunikacyjnej w Zbąszynku.

- Mamy wielu abonentów telefonicznych w gminie Zbąszyń, a ostatnio wchodzimy do mieszkań z telewizją kablową - Romuald Szczepaniak wylicza atuty spółdzielni znad Obry. Jest mózgiem całego przedsięwzięcia, a formalnie głównym inżynierem ds. eksploatacji ST.

Nowelizacja ustawy Prawo telekomunikacyjne, mającej doprowadzić do wzrostu konkurencji na rynku telekomunikacyjnym (na danym obszarze jeden podmiot nie może prowadzić usług telefonicznych i jednocześnie sieci telewizji kablowej) spowodowała, że ST musiała się podzielić.

Podzielili się na dwa

- Ze Spółdzielni Telekomunikacyjnej została wydzielona "Spółdzielcza Telewizja Kablowa ZTK w Zbąszyniu", a potem w sąsiedniej gminie Zbąszynek utworzyliśmy od nowa drugą spółdzielnię - dodaje R. Szczepaniak.

- Pierwsze podłączenia telefonów nastąpiły u nas w listopadzie 2004 r. - wspomina A. Minta. Podkreśla jednak dopytywanie się, zwłaszcza "starego Zbąszynka" jak to określa, o kablówkę, ale z sąsiedniej gminy.

- W piątek po raz pierwszy odbyło się próbne przesłanie sygnału z jednej spółdzielni do drugiej po linii światłowodowej dzierżawionej od PKP - mówi R. Szczepaniak. - Próba zakończyła się powodzeniem.

Duże zainteresowanie mieszkańców Zbąszynka kablówką u sąsiadów wzięło się stąd, że zaczęła ona transmitować na żywo msze ze zbąszyńskiej kolegiaty i odbywające się tam koncerty (np. Poznańskich Słowików Stefana Stuligrosza, czy mszy dedykowanej Janowi Pawłowi II), a także podaje własne, gminne informacje.

Miasta leżą 6 km od siebie, w jednym i drugim żyją rodziny, ludzie "na krzyż" dojeżdżają do pracy, mają znajomych, więc wieści się szybko rozchodzą.

Chcą to samo

- Ktoś od nas będąc u rodziny w Zbąszyniu widział w kablówce znane miejsca, ludzi i chciałby mieć coś podobnego w swoim domu - podpowiada A. Minta.

- Wchodząc do Zbąszynka podpisaliśmy oświadczenie dla tamtejszej spółdzielni mieszkaniowej, która ma własną kablówkę, że nie będziemy wchodzili na ich teren - wyjaśnia R. Szczepaniak. - Możemy dojść tylko do domów w obrębie naszej kanalizacji teletechnicznej.

To tylko część wyjaśnienia. Druga część mówi o tym, że ST nie opłaca się wchodzić na pewne obszary (czyli wkopywać przewody), bo musi płacić samorządom lokalnym podatki "za umieszczenie urządzeń w pasie drogowym".

- Gdyby w Zbąszynku rada zwolniła nas z podatku, jak stało się to w Zbąszyniu, wtedy byłaby szansa na wejście z kablówką - uważa główny specjalista. Czy jednak tak się stanie? Pierwszy przesył sygnału oglądała Wioleta Muszyńska, przewodnicząca rady miejskiej. Może nie bez powodu...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska