- Jest spore zainteresowanie mieszkańców przyłączeniem do sieci Spółdzielni Telekomunikacyjnej, zwłaszcza do zbąszyńskiej kablówki. Ludzie o to pytają od czasu gdy w Zbąszyniu zaczęto transmitować msze z kościoła - mówi Agnieszka Minta ze Spółdzielni Telekomunikacyjnej w Zbąszynku.
- Mamy wielu abonentów telefonicznych w gminie Zbąszyń, a ostatnio wchodzimy do mieszkań z telewizją kablową - Romuald Szczepaniak wylicza atuty spółdzielni znad Obry. Jest mózgiem całego przedsięwzięcia, a formalnie głównym inżynierem ds. eksploatacji ST.
Nowelizacja ustawy Prawo telekomunikacyjne, mającej doprowadzić do wzrostu konkurencji na rynku telekomunikacyjnym (na danym obszarze jeden podmiot nie może prowadzić usług telefonicznych i jednocześnie sieci telewizji kablowej) spowodowała, że ST musiała się podzielić.
Podzielili się na dwa
- Ze Spółdzielni Telekomunikacyjnej została wydzielona "Spółdzielcza Telewizja Kablowa ZTK w Zbąszyniu", a potem w sąsiedniej gminie Zbąszynek utworzyliśmy od nowa drugą spółdzielnię - dodaje R. Szczepaniak.
- Pierwsze podłączenia telefonów nastąpiły u nas w listopadzie 2004 r. - wspomina A. Minta. Podkreśla jednak dopytywanie się, zwłaszcza "starego Zbąszynka" jak to określa, o kablówkę, ale z sąsiedniej gminy.
- W piątek po raz pierwszy odbyło się próbne przesłanie sygnału z jednej spółdzielni do drugiej po linii światłowodowej dzierżawionej od PKP - mówi R. Szczepaniak. - Próba zakończyła się powodzeniem.
Duże zainteresowanie mieszkańców Zbąszynka kablówką u sąsiadów wzięło się stąd, że zaczęła ona transmitować na żywo msze ze zbąszyńskiej kolegiaty i odbywające się tam koncerty (np. Poznańskich Słowików Stefana Stuligrosza, czy mszy dedykowanej Janowi Pawłowi II), a także podaje własne, gminne informacje.
Miasta leżą 6 km od siebie, w jednym i drugim żyją rodziny, ludzie "na krzyż" dojeżdżają do pracy, mają znajomych, więc wieści się szybko rozchodzą.
Chcą to samo
- Ktoś od nas będąc u rodziny w Zbąszyniu widział w kablówce znane miejsca, ludzi i chciałby mieć coś podobnego w swoim domu - podpowiada A. Minta.
- Wchodząc do Zbąszynka podpisaliśmy oświadczenie dla tamtejszej spółdzielni mieszkaniowej, która ma własną kablówkę, że nie będziemy wchodzili na ich teren - wyjaśnia R. Szczepaniak. - Możemy dojść tylko do domów w obrębie naszej kanalizacji teletechnicznej.
To tylko część wyjaśnienia. Druga część mówi o tym, że ST nie opłaca się wchodzić na pewne obszary (czyli wkopywać przewody), bo musi płacić samorządom lokalnym podatki "za umieszczenie urządzeń w pasie drogowym".
- Gdyby w Zbąszynku rada zwolniła nas z podatku, jak stało się to w Zbąszyniu, wtedy byłaby szansa na wejście z kablówką - uważa główny specjalista. Czy jednak tak się stanie? Pierwszy przesył sygnału oglądała Wioleta Muszyńska, przewodnicząca rady miejskiej. Może nie bez powodu...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?