MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Świebodzin: Żywność na wagę złota

Krzysztof Fedorowicz 0 68 324 88 19 [email protected]
Danuta Małecka odbiera żywność z rąk Janiny Grabowicz. – Dzieci zjedzą wszystko – stwierdza Małecka, która musi wykarmić 10 dzieci.
Danuta Małecka odbiera żywność z rąk Janiny Grabowicz. – Dzieci zjedzą wszystko – stwierdza Małecka, która musi wykarmić 10 dzieci. fot. Krzysztof Kubasiewicz
W lutym po paczki do Fundacji Klubu Otwartych Drzwi zgłosiło się 690 osób, a w maju aż 960. - Ludziom brakuje pieniędzy. Pracują najczęściej za najniższą krajową - alarmuje Barbara Suwała z urzędu pracy.

Paczki wydawane są w lokalu fundacji przy ul. 1 maja. Spotkaliśmy tutaj Danutę Małecką, która odbiera żywność dla swojej rodziny. Bierze cukier, mąkę, mleko, płatki, dżemy. - Już trzeci raz korzystam z pomocy klubu - przyznaje. - Dzieci jedzą wszystko, a mam sześcioro swoich i czworo, które pozostały same, gdy zmarła moja najstarsza córka. Jest więc kogo karmić.
Rodzinę Małeckich opisaliśmy w ,,GL'' w grudniu w tekście "Znów są szczęśliwą rodziną". Przypomnijmy, że podczas naszej akcji mikołajkowej otrzymali oni komputer. - To dla naszych dzieci ogromny skarb, ten komputer pomaga w nauce, bo mnóstwo ważnych informacji biorą z internetu. Pracują na komputerze i rano, i wieczorem.

Małeckim się nie przelewa, podobnie jak innym osobom korzystającym z usług klubu. - Podopiecznych z dnia na dzień przybywa - stwierdza Janina Grabowicz, prowadząca świebodzińską placówkę. - W maju wydaliśmy już pięć ton żywności i przydałoby się większe pomieszczenie magazynowe. Bo wnoszenie wszystkiego do pokojów na pierwsze piętro nie jest łatwe. Na szczęście pomagają nam uczniowie świebodzińskich szkół, za co bardzo im dziękujemy, tak jak zresztą sponsorom, którzy przekazują nam żywność.

W lutym po paczki do Fundacji Klubu Otwartych Drzwi zgłosiło się 690 osób, a w maju aż 960. Czy to oznacza, że ubogich nam przybywa?
- Istnieje duży procent osób mających niskie dochody - tłumaczy radny Mirosław Algierski. - Wielu ludzi, którzy zgłaszają się tutaj, jest w podeszłym wieku. A są i tacy, co mają problemy ze znalezieniem pracy. Tragiczna sytuacja dotyka zwłaszcza przewlekle chorych. Lekarstwa pochłaniają bardzo dużą część budżetu domowego i renty. Wtedy nie wystarcza, zwłaszcza tym, co żyją samodzielnie. To jest coś strasznego!

Prezes Klubu Otwartych Drzwi Krzysztof Niemiec zauważa dysproporcje między tym, co mówią politycy, a polską rzeczywistością. - Między Bogiem a prawdą powinienem dziwić się temu, że do nas zgłasza się tyle osób - przyznaje. - Przecież Polska to według rządu fajny kraj, mamy wzrost gospodarczy, ludzie mają pracę… Ale zwracam uwagę, że wiele osób przychodzi do klubu, bo ma kiepską pracę i nie jest w stanie utrzymać rodziny. Pracują od rana do nocy za grosze, często w dni wolne i nie mają czasu rozejrzeć się za lepszą pracą. Zresztą wśród nich nie brakuje dobrze wykształconych.

Tezy o niskich wynagrodzeniach w Świebodzinie potwierdza Barbara Suwała z powiatowego urzędu pracy. - Co prawda bezrobocie spadło u nas z 10,4 procenta w marcu do 10,1 proc. w kwietniu, ale ludzie pracują przeważnie za najniższe wynagrodzenie. Pracodawcy nie mają serca! Rozumiem, że trzeba utrzymać firmę, ale kto za 900 złotych utrzyma rodzinę?

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska