Świebodzin: Trzeba zmienić uchwałę!

CO ZMIENIĆ W WYGLĄDZIE MIASTA?

* BRONISŁAW WOŁOWICZ z Rzeczycy: - Przede wszystkim władza powinna zadbać o piękne kamienice, np. te przy ul. Łużyckiej w okolicy dawnej komendy. Dużo ostatnio pisze o tym "Gazeta Lubuska".
* ZOFIA CHORĄŻYKIEWICZ z Jordanowa: - Przyjeżdżam tu tylko na zakupy, ale nawet przez szybę samochodu widać, że stare budynki wymagają solidnych remontów. Miasto jest szare, brakuje mu kolorów.
* MARCIN KUŚPIEL z Wilkowa: - Na pewno trzeba zrobić ratusz, niech stanie się on w końcu wizytówką miasta! Tak samo pieścić należy uliczki przy rynku, żeby wyglądały jak dawniej!
* WŁODZIMIERZ CHOLEWA z os. Łużyckiego: - Szybkich remontów wymagają elewacje, bo w mieście panuje szarzyzna. Chodniki co prawda robią, ale gorzej jest z zielenią, brakuje zadbanych skwerów, drzew.

- Chce pan, żeby rada miasta zmieniła uchwałę dotyczącą rewitalizacji. Te przepisy są złe?
- Według tych obowiązujących miasto może dołożyć do remontu elewacji nie więcej niż 40 tys. zł. i maksymalnie 90 proc. kosztów inwestycji. A ja pracując w Świebodzińskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego doskonale znam realia i dobrze wiem, że takie remonty kosztują dużo więcej, a mieszkańców nie stać na nie. Nie chcę, by rada zwiększała kwotę przeznaczoną na dofinansowania, ta w bieżącym roku zamyka się w 400 tys. zł. Lecz jedynie, by nie ograniczała pieniędzy na upiększanie pojedynczych budynków. Gdyby uchwała dopuszczała dofinansowanie w kwocie 100 tys. zł., wyremontowalibyśmy w tym roku cztery kamienice, a tak nie zrobimy żadnej.

- Do remontu wartego 100 tys. mieszkańcy będą musieli dołożyć 10 tys. Czy na pewno są wspólnoty gotowe na takie wydatki?
- Na regale mam segregatory zawierające wnioski, m.in. z ulic: Kościelnej, Wałowej, Jana Pawła II. I właśnie w przypadku tych nieruchomości koszty robót sięgają 100 tys. zł., ale naród nie ma kasy i nie weźmie 40 tys. zł., bo nie jest w stanie dopłacić 60 tys.! Dlatego, o ile przepisy się nie zmienią, w tych budynkach zrobimy tylko rynny i opierzenia, a szkoda, bo rusztowania i tak trzeba będzie rozstawić!

- Jednak wiceburmistrz Krzysztof Tomalak wychodzi z założenia, że te 40 tys. to i tak sporo, i że ludzie sami powinni zadbać o budynki, skoro mieszkania stanowią ich własność.
- Dla nich 40 tys. to dobre rozwiązanie, a ja mówię, że złe. Powtarzam: jeśli nie zmienimy uchwały, to nie zrobimy żadnej kamienicy zarządzanej przez wspólnoty mieszkaniowe. A z drugiej strony ludzie powinni dbać o swoje budynki, tymczasem brakuje tej świadomości.
Uchwała, o której mówimy zakłada jedynie wsparcie budowli zabytkowych, a te które nie są wpisane do rejestru i tak nie mają szans na wsparcie, zabytkiem nie jest np. ten przy ul. Łużyckiej 29, tę budowlę obejmuje jedynie opieka konserwatorska.

- Jednak trudno się spodziewać, że siedem rodzin z kamienicy poradzi sobie z remontem. Budynek ma wyjątkowo skomplikowaną architekturę…
- Można wziąć kredyt komercyjny na naprawę dachu i do czasu spłacenia pożyczki zostać zwolnionym z wpłat na fundusz remontowy. Z takiego rozwiązania jednak nikt dotąd w Świebodzinie nie skorzystał. Dlatego jak tak dalej pójdzie, to za kilka, góra kilkanaście lat kamienice zaczną się walić. I nie tylko w Świebodzinie. Przez dziesiątki lat na obrzeżach miast budowano osiedla, zapominając o remontach starej zabudowy, a teraz to się mści. Problem jest bardzo szeroki i moim zdaniem potrzebna jest ustawa sejmowa dotycząca rewitalizacji. Sejm podobno ma ją przyjąć w 2009 r. Zastanawiam się, dlaczego tak późno, skoro są gotowe, sprawdzone wzorce, np. austriacki.

- Kto w Austrii płaci za rewitalizację?
- Oczywiście państwo.

- Dziękuję.