- Nie mogę tego zrozumieć, wszędzie na podwórkach jest ładnie, a u nas same śmieci, ludzie z sąsiednich ulic wyrzucają odpady do wielkiego kontenera, który stoi na naszej posesji - żaliła się radnym podczas ostatniej sesji rady miasta Ewa Leszczyńska z kamienicy przy ul. Piłsudskiego 4a. - Czy przy sąsiednich domach nie można ustawić kubłów?
Lądują na ziemi
- Pół osiedla na naszym podwórzu wyrzuca śmieci - przyznaje Kazimierz Maculewicz. - I mnie już wszystko jedno, bo przecież od lat żyjemy tutaj jak w kołchozie. Po drugiej stronie ul. Łużyckiej w ogóle nie ma kubłów na śmieci i wszyscy schodzą się tu z wiaderkami.
- Mamy tu śmieci z kamienic i kilku bloków. Ludzie idą przez ulicę, a nieraz nieczystości przynoszą małe dzieci, które nie sięgają do dużego pojemnika, i brudy lądują na ziemi - dodaje Witold Bakowicz.
Podwórko otacza kilka budynków - przy Łużyckiej 1, Piłsudskiego 4, 4a i 4b. - I tylko z tych budynków śmieci powinny trafiać do kubłów - zauważa Leszczyńska.
- Właścicielem podwórka jest gmina i ona decyduje, co stawia na swoim terenie. Ten problem ciągnie się od kilku lat i na mój nos to optymalne miejsce, by postawić pojemnik, bo tutaj są spełnione ku temu warunki, takie jak odpowiednia odległość od okien - przekonuje Jan Pietrunko, prezes Świebodzińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Czy nie można postawić mniejszych pojemników po drugiej stronie ul. Łużyckiej? - Moim zdaniem nie ma szans, ale proszę porozmawiać w urzędzie miasta - odpowiada Pietrunko.
- Temat jest skończony - stwierdza kategorycznie Roman Pacuk z magistratu. - Każdy może przyjść na sesję, nie każdy musi mieć coś do powiedzenia. Dokumenty są do wglądu i ja nic nowego nie wniosę.
O pomstę do nieba!
- Walczymy dobre sześć lat o usunięcie kontenera - irytuje się Leszczyńska i jeszcze raz przypomina: - Nam chodzi o to, by sąsiednie bloki i ulice miały swoje pojemniki, a tutaj w zupełności wystarczą dwa kubły. Z apteki z ul. Łużyckiej i ze sklepu spożywczego przynoszą nam kartony i zarzucają kontener. Potem śmieci wysypują się, a my musimy to sprzątać!
Lokatorka nie zgadza się z decyzją urzędników, którzy po raz kolejny odmówili jej pozytywnego załatwienia sprawy. - To woła o pomstę do nieba! Znów zbliżają się wybory i znów będą nam cuda obiecywać, a po wyborach wszystko wróci do normalności.
Pan Pacuk rozmawia z nami po ludzku, mówi nam, że to trzeba załatwić, że tak być nie może, a potem pisze coś zupełnie innego!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?