- Z czerwca tego roku mam pierwszy dokument urzędowy poświadczający funkcjonowanie firmy, którą założył mój tata, Bolesław Wojtkiewicz - dodaje pani Elżbieta.
Wojtkiewicz, który do Świebodzina przyjechał z dalekiej Lidy, ożenił się w 1948 r. Tak się złożyło, że Anna Wojtkiewicz, była z zawodu fotolaborantką, prawdziwym fachowcem. Urodziła się przed wojną, w Kargowej, a potem ukończyła szkołę w Cottbus.
- Taka rodzinna, fachowa firma funkcjonowała doskonale, ale w latach 50. czy 60. nie było dobrej atmosfery dla prywaciarzy, którzy byli na cenzurowanym. Mówiło się o nich z ironią i schematycznie, że taki prywaciarz ma dużo pieniędzy, a niewiele pracuje. Prawda była jednak zupełnie inna, moja mama nierzadko pracowała od rana do 22.00 - opowiada pani Elżbieta, która dziś prowadzi zakład z mężem, Markiem Nowackim.
- Fotografia jest dla mnie pasją i rzemiosłem - przyznaje Nowacka. - Sama twarz już mnie fascynuje, ale zdjęcia do dowodów, gdzie urząd narzuca to, co i jak mam fotografować to mało. Niezupełnie spełnia mnie też taka fotografia, której czasem oczekuje klient, i jeśli chodzi o ślubną jestem zwolenniczką pełnych elegancji klasycznych ujęć.
Zakład wykonuje także zdjęcia reportażowe czy okazjonalne, nie tylko w studiu, również w terenie. - Czasem jeżdżę z urzędem stanu cywilnego do osób, które obchodzą złote gody bądź osiągają sędziwy wiek - opowiada Nowacka. - Na przykład niedawno miałam okazję odwiedzić 98-letnią mieszkankę Radoszyna, która jest w świetnej kondycji, intelektualnej i fizycznej. Pani ta może pochwalić się wspaniałą, bogatą biografią i nie omieszkała powiedzieć kilku słów o młodym pokoleniu. Że żyjemy zbyt stresowo, stąd choroby i rychła śmierć, a ona - która przeszła naprawdę sporo - ma do tych spraw, które nas tak bardzo irytują, wielki dystans.
Do pani Eli świebodzinianie często przynoszą stare zdjęcia, by zrobić z nich kopie. - A czasem, by dorobić brakujący fragment - przyznaje właścicielka zakładu. - Raz udało mi się zreperować takie wyblakłe i podarte zdjęcie z wizerunkiem dziecka. Ponieważ twarze dzieci z reguły są pozbawione asymetrii, zdecydowałem, że brakujący fragment twarzy dziecka dorobię na zasadzie odbicia lustrzanego, co wyszło bardzo dobrze!
Nowacka żałuje, że kontakt z klientem jest króciutki. Ale nawet tych kilka minut pozwala na otarcie się o życie drugiej osoby.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?