Świebodzin: Pomyślmy o zabytkach!

Trzeba upiększyć Świebodzin!

Trzeba upiększyć Świebodzin!

Jak zapobiec ruinie kamieniczek? Czy rynek odzyska dawny blask, a ponura bryła ratusza przestanie straszyć? Kiedy gotycki kościół św. Michała Archanioła doczeka się konserwacji? I czy wzgórze z wieżą Bismarcka stanie się na powrót ulubionym miejscem spacerów?
To zaledwie kilka pytań nurtujących świebodzinian zatroskanych o wizerunek miasta. Nasi Czytelnicy dają wyraz tej trosce w telefonach do "GL" oraz w mailach. Dlatego otwieramy swoje łamy dla dyskusji: co można zrobić, by miasto było piękniejsze? Czekamy na refleksje oraz konkretne propozycje.

7 marca opublikowaliśmy w "GL" tekst pt. Niech w Świebodzinie będzie piękniej! Z krótkiej sondy przeprowadzonej pod ratuszem wynikało, że mieszkańcy chcą, by ich miasto zaczęło wyglądać jak na przedwojennych widokówkach. - Od 1965 r. nic nie zrobili z ratuszem, przytłacza szarością. Wyremontować trzeba też kamieniczki - stwierdziła Krystyna Sawicka.

Krzysztof Tomalak, zastępca burmistrza przyznał, że stare budynki po wojnie były niemal pozostawione same sobie. - Przypomnijmy, że od kilku lat obowiązuje uchwała rady miasta, która pozwala zasilać remonty elewacji z kasy samorządu, jednak nie więcej niż w 90 proc. inwestycji i nie wyższej niż 40 tys. zł. A to zdecydowanie za mało w przypadku dużych budynków, gdzie taki koszt sięga nieraz 250-300 tys. zł. - przekonywał w marcu zastępca burmistrza. - Dlatego myślimy o zmianie uchwały, by w znaczący sposób wspomóc i takie większe remonty.

A na takie czeka spora grupa przedwojennych budowli. Np. w willi przy ul. Łużyckiej 29 trzeba przełożyć dach, osuszyć piwnice, a okna i ściany na klatce schodowej wyglądają jak w ruinie ("GL" z 7 bm. artykuł pt. Świebodzin: Najpiękniejszy budynek popada w ruinę). Do Świebodzińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego lokatorzy zgłosili też pilne potrzeby związane z uzupełnieniem ubytków w elewacji czy wymianą pionu kanalizacyjnego.

- Nie stać nas na remont - zgodnie przyznają mieszkańcy kamienicy, dla których wspomniana zmiana uchwały wydaje się jedną szansą na przeprowadzenie niezbędnych prac.

Tymczasem w radzie miasta projekt nie zyskuje aprobaty. Dziś także K. Tomalak wycofuje się z poparcia zmian, natomiast chwali obowiązujące przepisy.

- Sprzedajemy lokatorom mieszkania za 0,1 proc. wartości właśnie po to, by poczuli się gospodarzami i zaczęli dbać o budynki - stwierdza zastępca burmistrza. - Ale też w ten sposób udział gminy w nieruchomościach robi się znikomy i na zebraniach wspólnot nie możemy narzucać remontów. Na razie lokatorzy inwestują pieniądze w remonty samych mieszkań, ale liczymy że zaczną myśleć o dzieciach czy wnukach i odnawiać też fasady, dachy czy piwnice.

- Niech burmistrz pomyśli o zabytkach, które są dobrem wspólnym - apeluje tymczasem jeden z internautów.

- Kamienica przy ul. Łużyckiej 29 nosiła niegdyś imię Villa Salet. To od Alfreda von Salet, który był dyrektorem królewskiego gabinetu numizmatycznego w Berlinie, gdzie spoczywały największe zbiory na świecie. Salet był też kolekcjonerem sztuki, posiadał m.in. drzeworyty Dürera. Interesował się sztuką wschodu, dlatego być może w architekturze samej kamienicy widzimy wpływy mauretańskie - tłumaczy Danuta Miliszewska z Muzeum Regionalnego w Świebodzinie.