- Chciało mi się płakać ze wzruszenia, jak przekazywałem Parysównom klucz od mieszkania - wspomina wójt Stanisław Drobek. Gmina przygotowała dla dwóch sióstr kawalerkę w Swarzynicach i uroczyście im przekazała 6 grudnia, na mikołajki.
- Jestem w trakcie urządzania się, próbuję ogarnąć temat - opowiada nam w swym zimnym mieszkaniu Ewelina Parys. Żeby mieć ciepło musi napalić w tzw. angielce, która stoi we wnęce kuchennej. Myśli o ogrzewaniu elektrycznym. - Próbuję się znów nauczyć żyć na wsi. Jest ciężko, bo ostatnie 10 lat mieszkałam w pogotowiu opiekuńczym w Zielonej Górze. Nie znam tutaj ludzi, ale mówię wszystkim spotkanym "dzień dobry".
Ewelina opowiada trudne dzieje, jak przez pogotowie opiekuńcze przeszły niemal wszystkie jej siostry i bracia. A jest ich razem dziewięcioro rodzeństwa. Wyjątkiem była najmłodsza, Wiktoria, która od razu trafiła do rodziny zastępczej, do swojej cioci. Potem każde z nich, po osiągnięciu 18 roku życia, usamodzielniało się. Teraz kolej na nią.
- To mój moralny obowiązek pomóc tej dziewczynie - podkreśla wójt Drobek i tłumaczy zawiłe koleje losu. - Te dzieci zostały sądownie zabrane rodzicom. Ale z chwilą, gdy osiągnęły pełnoletniość powinny wrócić do gminy, z której je zabrano. Dlatego przygotowaliśmy mieszkanie komunalne i przekazaliśmy Ewelinie i jej siostrze Barbarze klucze.
Samorząd musiał przeprowadzić remont tego mieszkania, gdyż poprzedni, eksmitowani lokatorzy, zostawili "niemal zgliszcza". - Wykonaliśmy kapitalkę, w tym dobudowę kanału dymnego, co kosztowało 16 tys. zł - wylicza wójt. - Wyposażyliśmy mieszkanie w meble, łóżko piętrowe. Jest tam piwnica, pomieszczenia gospodarcze, sporo na dobry start.
Ewelina nie dość, że znalazła w Swarzynicach dom, to ma też obietnicą gminy, że po Nowym Roku zostanie na rok zatrudniona na stażu w szkole lub w kuchni domu pomocy społecznej. Dziewczyna skończyła bowiem szkołę zawodową jako kucharz małej gastronomii, a od wrześnie podjęła w Zielonej Górze zaocznie naukę w liceum i robi jednocześnie zawodowy kurs kwalifikacyjny. - Chcę zdać maturę i dostać się na studia - deklaruje. Dojeżdża w weekendy do Zielonej Góry na naukę. Mieszka wtedy u siostry, która wraz z nią dostała lokal w Swarzynicach, ale ponieważ złapała pracę w hotelu w Drzonkowie, to wynajmuje w mieście pokój.
- One wszystkie bardzo ładnie się wspierają - opowiada S. Drobek. - Starsza od nich, Monika, mieszka w Lednie, założyła rodzinę i znalazła pracę w Trzebiechowie.
Wójt popiera dziewczyny, bo zależy mu, żeby młodzi ludzie wiązali się z gminą. Wcześniej gmina wyremontowała mieszkanie dla dwójki z domu dziecka w Kożuchowie, niedawno dała lokal socjalny bezdomnemu przebywającemu w noclegowni w Nowej Soli, a obecnie szykuje kolejne mieszkanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?