Jan Wójtowicz od 25 lat prowadził sklep „Irena”, który znajduje się na ul. Dolnej 4. Przejął go po swojej mamie, której imię to właśnie... Irena. Po niemal ćwierć wieku postanowił zmienić stanowisko. - Teraz jestem tutaj pracownikiem. Od półtora roku sklep prowadzi moja żona. W chwili obecnej pomagam jej. Nasza działalność polega na sprzedaży artykułów spożywczych i chemicznych - mówi sprzedawca.
Do sklepu państwa Wójtowicz zaglądają głównie osoby starsze. - Na tym osiedlu jest mało młodzieży. Dużo klientów przychodzi tutaj ze szpitala lub Polikliniki. Mają dużo problemów i chcą się otworzyć. A ja słucham, bo to buduje dobre relacje - opowiada mężczyzna.
„Supersklep – Supersprzedawca 2016” - ZGŁOSZENIA, REGULAMIN, GŁOSOWANIE:
- „Supersklep – Supersprzedawca 2016” - Gorzów Wlkp. i powiaty gorzowski, międzyrzecki, sulęciński, słubicki, strzelecko-drezdenecki, międzychodzki, myśliborski.
- „Supersklep – Supersprzedawca 2016” - Zielona Góra i powiaty zielonogórski, świebodziński, krośnieński, wolsztyński, nowotomyski.
- „Supersklep – Supersprzedawca 2016” - żarski, żagański, nowosolski, wschowski, głogowski.
Osiedle, na którym znajduje się sklep należy do spokojnych. Zdaniem pana Jana niekiedy jest tu wręcz zbyt nudno. - Więcej ciekawych rzeczy dzieje się w centrum miasta. Choć raz zatęskniłem za tym spokojem, kiedy okradli mi sklep. Mieliśmy zabezpieczenie tylko jednej kłódeczki i była dosyć malutka. Wiedziałem, że będę musiał zmienić ją na większą. Był akurat pożar w Poliklinice, jedni pomagali ugasić pożar, a drudzy mieli okazję się włamać. Weszli przodem i wyszli tyłem. Od tamtej pory stwierdziłem, że muszę mieć trzy czy cztery kłódki żeby złodziej wiedział, że tu trzeba popracować. Próbowali drugi raz i zdjęli dwie kłódki. Trzeciej z diamentowym pałączkiem nie mogli zdjąć. Szarpali kratami i pani z pierwszego piętra pogoniła ich - wspomina i dodaje, że cieszy się z tego, że osoby mieszkające w pobliżu jego sklepu są czujne i w razie zagrożenia nie wahają się wezwać policji.
Jan Wójtowicz zdradził nam również, że sporą bolączką niewielkich sklepów, takich jak jego, są supermarkety. - Na dzień dzisiejszy można powiedzieć, że to taka wegetacja. Ze względu na to, że markety przejęły większość klientów i powstały sieciówki. One też się już męczą żeby wciągnąć jak najwięcej klientów - mówi.
Jednak mimo niedogodności, dzień w dzień stawia się w sklepie tuż przed 7.00 rano i pozostaje w nim aż do godziny 19.00. Dla klientów, którzy sklepikowi „Irena” pozostali wierni.
Szczegółowe informacje na temat plebiscytu znajdują się na stronie www.gazetalubuska.pl/supersprzedawca-i-supersklep/
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?