Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sulęcin: Uciążliwy zakład koło domu

Wojciech Obremski
- Podwórko sąsiaduje z zakładem. Dzień w dzień słyszymy hałas i wdychamy opary - narzeka mieszkanka Fabrycznej.
- Podwórko sąsiaduje z zakładem. Dzień w dzień słyszymy hałas i wdychamy opary - narzeka mieszkanka Fabrycznej. fot. Wojciech Obremski
- Tu nie można prania wywiesić, oddychać ciężko! - skarżą się mieszkańcy Fabrycznej. Duży zakład w sąsiedztwie daje się im we znaki.

- Najgorzej jest o 6.00 rano. Wtedy z zakładu ulatnia się wielka chmura niebieskiego dymu - Władysława Butkiewicz skarży się na sąsiedztwo Irometu, zajmującego się obróbką metali oraz produkcją odlewów z żeliwa. Mieszkańcy Fabrycznej sami już nie wiedzą, co gorsze - wieczny smród, dym czy hałas.

Muszą siedzieć w domach

- Przynajmniej raz w tygodniu musimy myć okna i parapety. Gdybyśmy tego nie robili, zasypałoby nas sadzą - twierdzi Stanisława Kozdrawska z pierwszego piętra. Dodaje, że widok z okna też nie jest do pozazdroszczenia. - Kiedy tylko wyjrzę na zewnątrz, widzę fabrykę. Oczywiście nic na to nie poradzę, ale żeby chociaż przestali tak dymić - mówi kobieta.
Jej sąsiadka Bogumiła Orłowska skarży się, że w upalne dni nie może posiedzieć na podwórku przed blokiem. - Kiedy zakład wypuści te spaliny, to nie idzie wytrzymać. Muszę uciekać do domu - narzeka. Wszyscy zwracają uwagę, że choć plac przed blokiem jest dość duży, nigdzie nie suszy się pranie. - Białe prześcieradła i bielizna w sekundę robią się czarne. Dlatego wszystko suszymy w domu - tłumaczy S. Kozdrawska.
- Latem to się po prostu żyć tutaj nie da. Upał, a my siedzimy w domu z pozamykanymi oknami, których ramy w dodatku musieliśmy pomalować. Takie były zabrudzone - skarżą się mieszkańcy. Stojącym nieopodal samochodom także przydałoby się solidne czyszczenie. Karoserie są pokryte szarawym nalotem.

Firmę można sprawdzić

Co na to dyrekcja zakładu? Twierdzi, że niewiele może zrobić, bo choć fabryczne kominy wyposażone są w filtry, to są one bezradne wobec sił natury. - Kiedy na zewnątrz jest niskie ciśnienie i duża wilgotność powietrza, dym nie idzie w górę, lecz dołem, w kierunku tego bloku - przyznaje Franciszek Paszkowski zastępca dyrektora produkcji. Podkreśla jednak, że zadymienie nie występuje zbyt często. - Zimą powinno ustać na dobre. Poza tym te opary nie są tak szkodliwe, jak mówią mieszkańcy. Samochody bardziej zanieczyszczają środowisko - uważa.
Mieszkańców bloku przy ul. Fabrycznej nie satysfakcjonuje ta odpowiedź. - Nieważne, czy dym jest szkodliwy, czy nie. Chcemy żyć normalnie i oddychać czystym powietrzem! - mówią.
O problemie mieszkańców opowiedzieliśmy Robertowi Komorowskiemu, naczelnikowi wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska Urzędu Miasta. - Mieszkańcy mogą napisać do nas pismo. Wtedy, zgodnie z procedurą, skontaktujemy się z wojewódzkim inspektorem ochrony środowiska w Gorzowie, który ma prawo przeprowadzić kontrolę w fabryce - poinformował nas naczelnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska