MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sulechów: Żeby dzieci dojechały całe i zdrowe do szkoły!

Agata Ceglińska 0 68 324 88 54 [email protected]
- Najmłodszych przyprowadzają na przystanek rodzice lub dziadkowie - mówią dzieci. - A ci starsi przychodzą na autobus sami.
- Najmłodszych przyprowadzają na przystanek rodzice lub dziadkowie - mówią dzieci. - A ci starsi przychodzą na autobus sami. fot. Paweł Janczaruk
- Nasze pociechy są zmuszone czekać na autobus przy ruchliwej drodze! - zaalarmował "GL" zaniepokojony rodzic z Kijów. - Codziennie drżymy ze strachu!

Do redakcji zadzwonił ojciec jednego z malców. - Mieszkam w bloku przy drodze z Sulechowa do Kijów, niedaleko wieży ciśnień - opowiada.

- Co rano dzieci z okolicy dojeżdżają do podstawówki autobusem. Niestety, są zmuszone czekać na pojazd przy ruchliwej drodze, a po tej stronie szosy nie ma przystanku. Aż strach pomyśleć, co mogłoby się stać, gdyby jakiś kierowca stracił panowanie nad autem.

Tiry sypią piaskiem
Po pierwsze udaliśmy się w tej sprawie do dyrektora podstawówki w Kijach. - Jestem zaskoczony takim głosem, bo do tej pory nie było żadnych uwag na ten temat - mówi Józef Krycia. - Z tego miejsca, znanego lokalnie jako Góry B, do naszej placówki dojeżdża 14 dzieci.

Codziennie pokonuję tę trasę, bo sam dojeżdżam z Sulechowa i widzę, że dzieci czekając na transport zachowują się grzecznie. A na przystanek i z powrotem odprowadzają je rodzice. Jeszcze w zeszłym roku mieliśmy nauczyciela, który również dojeżdżał tą drogą i przejmował opiekę nad maluchami w autobusie. Teraz jeżdżą same.

O to, czy droga do szkoły sprawia im trudność zapytaliśmy też dzieci. - Najbardziej przeszkadzają nam tiry, bo sypią piaskiem w oczy - skarży się Bogusia Sroka. - Więc kiedy jedzie duży samochód, to obracamy się plecami do drogi i czekamy, aż nas minie.

- Bo wcale nie wszyscy zwalniają - wtóruje jej Krzyś Kościuk. - Niektórzy wcale nie patrzą, że stoimy przy szosie i pędzą bardzo szybko.

- A jak pada deszcz, to przechodzimy na drugą stronę szosy i stajemy pod wiatą - tłumaczy Robert Kogut. - Albo chowamy się pod drzewami.

A może drugi przystanek?

Przechodzenie dzieci pod wiatę przez jezdnię - jeśli już były po drugiej stronie trasy - przy dużym ruchu jest jednak niebezpieczne.

Być może rozwiązaniem tego problemu byłoby ustawienie drugiej wiaty przystankowej, naprzeciw tej istniejącej. O opinię poprosiliśmy Wojciecha Sołtysa, kierownika wydziału spraw społecznych, oświaty, kultury i sportu: - Na pewno musielibyśmy zacząć od spotkania z zainteresowanymi. Na tym terenie dowozy szkolne organizuje PKS.

Dlatego w przypadku projektowania ewentualnego przystanku, czy chociaż zatoczki autobusowej należałoby wziąć pod uwagę gabaryty pojazdu. Ale przede wszystkim ważna jest w tej sprawie opinia właściciela drogi, ponieważ mogłoby dojść do zmiany w organizacji ruchu. Dalej w grę wchodziłyby procedury o zamówieniach publicznych. Mogę obiecać, że na pewno zainteresuję się tą sprawą. Wcześniej po prostu nie miałem żadnych sygnałów, że istnieje taki problem.

Jak widać dla chcącego nic trudnego, a sytuacja wcale nie jest tak beznadziejna, jak się zapowiadało. A po burzy mózgów, którą mogliby urządzić razem dyrekcja szkoły, szef oświaty i rodzice dojeżdżających dzieci, z pewnością znajdzie się rozwiązanie problemu.

Walczymy o bezpieczne drogi

Naszą akcję "Bezpieczne drogi" patronatem objął komendant lubuskiej policji.
Wszyscy wiemy, jak jeździ się po naszym regionie. Spróbujmy więc razem poprawić bezpieczeństwo na lubuskich drogach.

Dość już tragedii! Jeżeli znasz miejsce, w którym trzeba ograniczyć prędkość, postawić znak ostrzegawczy albo fotoradar, zawiadom o tym "Gazetę Lubuską". Zgłoś też informację o niebezpiecznych przejściach pod szkołami. Wasze uwagi przekażemy policji i drogowcom. Nasze drogi muszą być bezpieczniejsze.

Piszcie na e-mail: [email protected], dzwońcie do dziennikarzy:

  • Krzysztofa Fedorowicza, tel. 0 68 324 88 19
  • Czesława Wachnika, tel. 0 68 324 88 29
  • Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska