Sprawa zaczęła się po zawiadomieniu prokuratury przez komendę wojewódzką lubuskiej policji. Kontrolerzy z policji natrafili na bezprawne wystawienia mandatów przed strażników gminnych. Jednym z nich jest strażnik z Otynia Adrian M.
Prokuratura zarzuca mu, że wykorzystał dwa mechanizmy wystawiania mandatów. - W pierwszym przekroczył możliwy ustalony prawem termin wystawienia mandatu - wyjaśnia prokurator Łukasz Wojtasik, szef nowosolskiej prokuratury rejonowej. Miał na wystawienie mandatu 30 dni od ujawnienia wykroczenia. W 321 przypadkach mandaty zostawione wystawione w przekroczonym terminie od kilku do nawet kilkudziesięciu dni. Pieniądze trafiły do gminnej kasy.
Po przekroczeniu terminu 30 dniu, sprawa musi trafić do sądu. Tylko sąd może wtedy ukarać sprawcę wykroczenia. Pieniądze trafiają wtedy jednak do kasy Skarbu Państwa, a nie do gminy.
Drugim wątkiem jest wystawienie mandatów właścicielom samochodów, które nie wskazały kierujących - sprawców wykroczenia. Mandaty dostali właściciele samochodów. Strażnik ukarał tak 22 osoby. Pieniądze również trafiły do kasy gminy.
W tym przypadku osoba, która nie wskaże kierującego pojazdem, który popełnił wykroczenie, ukarana może zostać również tylko przez sąd. I w tym przypadku kasa również trafiłaby do Skarbu Państwa, a nie do gminy.
Zobacz też: Mandaty za 8200 zł i 82 punkty karne pod kościołem - polowanie na parafian (WIDEO)
Zdaniem nowosolskiej prokuratury, strażnik działał wyraźnie na korzyść gminy Otyń. Tym samym przekroczył swoje uprawnienia służbowe. Kwoty wystawionych mandatów były różne, od 100 zł do kilkuset złotych. - Strażnikowi gminnemu zostały postawione w sumie 343 zarzuty przekroczenia uprawnień - informuje prokurator Wojtasik. Funkcjonariusz nie przyznaje się do zarzutów i odmawia składania wyjaśnień w tej sprawie.
Chcieliśmy zapytać władze gminy o sprawę związaną z pracującym strażnikiem Adrianem M. Wójt gminy Otyń Teresy Kaczmarek nie było w urzędzie. O wypowiedź poprosiliśmy przewodniczącego rady gminy Otyń Stanisława Michalskiego. - Pierwsze słyszę, zaraz się dowiem, skontaktuję z wójtem w tej sprawie - mówi przewodniczący rady podkreślając, że nic nie wie o oskarżeniu strażnika gminnego.
Prawnicy podkreślają, nieprawnie pobrane pieniądze powinny zostać zwrócone osobom, które je wpłaciły. Zainteresowani o zwrot pieniędzy powinni zwrócić się do Urzędu Gminy w Otyniu.
Podobna sprawa związana z przekroczenie uprawnień dotyczy również strażnika z gminy Nowe Miasteczko oraz Kolsko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?