Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy z Radnicy uszkodzili wzrok burmistrza Krosna Odrzańskiego Marka Cebuli. Oskarżeni stanęli przed sądem

Piotr Jędzura
Piotr Jędzura
Czterech strażaków ochotników z Radnicy odpowiada przed sądem. Są oskarżeni o uszkodzenie wzroku burmistrza Marka Cebuli podczas festynu.
Czterech strażaków ochotników z Radnicy odpowiada przed sądem. Są oskarżeni o uszkodzenie wzroku burmistrza Marka Cebuli podczas festynu. Piotr Jędzura
Czterech strażaków ochotników z Radnicy odpowiada przed sądem. Są oskarżeni o uszkodzenie wzroku burmistrza Marka Cebuli podczas festynu. Dwaj przytrzymali go, trzeci włączył motopompę, a czwarty wystrzelił z armatki wodnej do M. Cebuli, któremu teraz grożą zaćma i jaskra. Na lewo oko niedowidzi od dnia wypadku.

W środę, 13 grudnia, przed Sądem Rejonowym w Krośnie Odrzańskim ruszył proces przeciwko czterem strażakom ochotnikom z Radnicy. Oskarżeni to Arkadiusz N. naczelnik OPS Radnica, Mariusz Sz. kierowca wozu i strażacy Dawid K. i Bartosz D. Prokurator oskarżył ich o ciężkie uszkodzenie ciała burmistrza Cebuli. Arkadiusz N. i Mariusz Sz. przyznali się do zarzutów, dwaj pozostali nie, utrzymując, że są niewinni.

Dramat na festynie w Radnicy

24 czerwca br. trwał festyn w Radnicy. Około godz. 20.00 skończył się mecz piłki plażowej o puchar burmistrza Krosna Odrzańskiego. Wygrali go Dawid K. i Bartosz D., kuzyni. W finale pokonali burmistrza Cebulę grającego wspólnie z radnym. – Gdzieś z tłumu padło - oblać burmistrza – zeznawał przed sądem Arkadiusz N.

Przeczytaj też: Burmistrz Cebula poważnie raniony przez strażaków na festynie. To miał być żart

To była chwila. Dawid i Bartosz podeszli do burmistrza stojącego przodem do wozu strażackiego. – Wyciągnąłem dłoń chcąc im pogratulować i wtedy zostałem chwycony pod ramiona przed Dawida i Bartosza – mówił burmistrz Cebula.

Po chwili padł strzał z armatki wodnej. Strumień wody pod ogromnym ciśnieniem uderzył burmistrza w twarz. – Poczułem ból oczu, puścili mnie i upadłem twarzą w ziemię – zeznawał burmistrz Cebula.

Woda rozerwała prawą powiekę, lewe oko uszkodziła tak, że M. Cebula stracił wtedy wzrok. – Wystraszyłem się. Myślałem, że wybili mi oko – zeznawał M. Cebula przed sądem.

Z armatki wodnej zamontowanej na wozie strażackim strzelił Mariusz Sz. – Nie widziałem czy ktoś trzymał burmistrza, to była chwila, a woda zasłoniła mi widok – mówił przed sądem broniąc młodych strażaków.

Zobacz też: Wypadek Marka Cebuli. "Prawe oko nie nadaje się do niczego"

Sędzia dopytywał o szkolenia z obsługi armatki. Mecenas Robert Kornalewicz z Zielonej Góry, pełnomocnik burmistrza Cebuli, zadawał pytania dotyczące wcześniejszych tego typu zdarzeń. – Oblewaliśmy się wodą od dzieciaka i nikomu nic się nie stało – mówił Mariusz Sz.

Motopompę włączył Arkadiusz N. – Nikt nie chciał zrobić niczego złego burmistrzowi. Jest nam z tego powodu bardzo przykro. Teraz już wiem, że wyszedł z tego bardzo głupi żart. Przepraszaliśmy burmistrza wielokrotnie – mówił Arkadiusz N.

Nie regulował ciśnienia w pompie i nie spodziewał się tak mocnego strumienia wody. – Podczas każdej akcji, gdyby zaszła potrzeba, to zasłoniłbym własnym ciałem burmistrza – mówił Arkadiusz N.

Burmistrz nie ma urazy do oskarżonych strażaków

Dawid i Bartosz utrzymują, że są niewinni. Wyjaśniają, że podali burmistrzowi jedynie ręce gratulując. Poklepywali się. To wszystko. Nie mówią nic o przytrzymywaniu M. Cebuli. Zeznania wcześniej przesłuchiwanych świadków są jednak zupełnie inne. Wiele osób widziało jak obaj strażacy chwycili M. Cebulę tuż przed wystrzałem z armatki wodnej. Dawid K. był już karany. Przed sądem składał wyjaśnienia. Jego kuzyn Bartosz D. odmówił składnia wyjaśnień.

Poszkodowany przyznaje, że nie ma urazy do oskarżonych. – To strażacy ochotnicy, jak wszyscy dla mnie najlepsi z najlepszych i wiem, że oddaliby życie ratując mnie – mówił M. Cebula.

Skutki ich żartu są jednak bardzo poważne i prawdopodobnie nieodwracalne. 52-letniemu M. Cebuli grożą jaskra i zaćma. To bardzo poważne schorzenia. – Dziś niedowidzę na lewe oko, a od zdarzenia minęło już pół roku. Jestem cały czas na silnych lekach - mówi M. Cebula. Aktywny sportowo M. Cebula nie może biegać ani jeździć na rowerze. Ma zakaz jakiegokolwiek wysiłku. Leczenie oczu zajmie mu lata.

Zobacz też: Moda i uroda odc. 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska