Dwa lata temu ceny żywności gwałtownie podskoczyły. Także u producentów. Ale rok temu niektóre produkty w hurcie zaczęły kosztować mniej o 40, a nawet 60 procent.
- Wcześniej dostawałem 800 złotych za tonę pszenicy, teraz 420 - potwierdza lubuski rolnik. Tyle że zrobiona z "jego" zboża bułka jak kosztowała 50 groszy, tak kosztuje! Przedsiębiorcy nie obniżyli marż, bo wiedzą, że nie mamy wyjścia - jeść musimy.
Na szczęście tę chorą sytuację zauważył Marek Sawicki, minister rolnictwa. Powoła specjalną brygadę do walki z drożyzną.
- Pomysł już trafił do premiera Donalda Tuska - powiedziała "GL" Małgorzata Książyk, dyrektor biura prasowego resortu rolnictwa.
Ten zespół do spraw "monitorowania łańcucha żywnościowego" prześledzi wszystko. Koszty surowca i jego przetwarzania, cenę hurtową i detaliczną, dodatkowe a niekonieczne opłaty, inne obciążenia… Później poda do publicznej wiadomości, kto stosuje wyjątkowo wysokie marże na towary. Będą badani i dostawcy żywności, i pośrednicy, i właściciele sklepów.
Tych sieciowych, osiedlowych, hipermarketów. Wszędzie dochodzi bowiem do wynaturzeń. Gdyby ich nie było, marżami nie zajmowałaby się Komisja i Parlament Europejski. Minister rolnictwa Danii Eva Kjer Hansen na posiedzeniu Rady Ministrów Rolnictwa i Rybołówstwa Unii Europejskiej powiedziała niedawno, że kiedy u nich powołano taki zespół, ceny w sklepach naprawdę widocznie spadły!
- Mam nadzieję, że u nas też się uda. Bo teraz na drobne zakupy wydaję 50 złotych, a frykasów nie kupuję - opowiada Iwona Sławik, gospodyni z Zielonej Góry. - W tych hipermarketach też wcale nie jest tak tanio, jak się reklamują.
- Wszyscy dookoła zarabiają na żywności. Tylko rolnik i klient mają puste kieszenie - kwituje hodowca drobiu spod Świebodzina. Mówi, że teraz i tak wiedzie mu się nieźle, bo jest… kryzys. Wtedy chętniej jemy kurczaka, bo to najtańsze mięso.
- Dlatego na kilogramie zarabiam aż… 20 groszy - wylicza. - To superstawka, bo bywały lata, gdy dokładałem do interesu, a w sklepach wciąż było drogo. Jeśli projekt ministerstwa wypali, zamiast kilograma kiełbasy, będzie was stać w sklepie na półtora. A zamiast połowy chleba, na cały bochenek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?