Stolica spacerów?

Wczoraj odbyły się pierwsze zawody w tej dyscyplinie.

Miasto zleciło specjalistycznej firmie przeprowadzenie badań i przygotowanie planu, dzięki której Barlinek stałby się znaną i atrakcyjną miejscowością. Fachowcy zaczęli od sondażu wśród mieszkańców Szczecina i Poznania. 30 proc. zapytanych osób Barlinek nie kojarzył się z niczym szczególnym. Za to 44 proc. badanych odpowiedziało, że chętnie przyjedzie do Barlinka na weekend. - Jest tu czyste powietrze i piękne jezioro. I nie ma hałasu - powiedziała nam pani Grażyna, turystka z Poznania, którą spotkaliśmy na barlineckim rynku.

Badania przeprowadzono także wśród Niemców. Aż 83 proc. pytanych odpowiedziało, że pojedzie nad polskie jezioro, ale nie koniecznie do Barlinka.

Dlatego, zdaniem fachowców, miasto musi sobie wyrobić markę. - Marka to komunikat, który wyróżni region - tłumaczy Artur Gnat z firmy przeprowadzającej badania rynku turystycznego. Czym ma się wyróżniać Barlinek? Specjaliści od turystyki chcą, żeby miasto stało się stolicą nordic walking, czyli spacerów z kijkami narciarskimi. Sport ten zyskuje coraz liczniejszą rzeszę fanów za granicą. W Polsce dopiero raczkuje. Kto będzie pierwszy, może wiele zyskać. Dlatego miasto podchwyciło pomysł. - Stąd rajd dla miłośników nordic, który odbył się wczoraj na otwarcie sezonu turystycznego - mówi Katarzyna Mielcarek z informacji turystycznej.

- Młodych ludzi przyciągają nowości. To może być strzał w dziesiątkę - ocenia Mariola Wojtarowska, licealistka z Karska. Jednak niemieccy turyści przestrzegają: - U nas nordic jest już popularny i u was też może się przyjąć. Ale nie nastawiajcie się tylko na jedną atrakcję - mówi Oliver Doetzer, kierownik klasztoru Dominikanow z niemieckiego Prenzlau. Radzi on, żeby nie zapomnieć o walorach przyrodniczych i sportach, które można uprawiać na barlineckim jeziorze.