Od 4 stycznia zawodnicy pierwszoligowca z Gorzowa intensywnie przygotowują się do rewanżowej rundy. Przez kilka dni wchodzili w treningowy rytm szlifując formę na własnych obiektach. Potem wystąpili w halowych turniejach w Szamotułach i Gorzowie (oba wygrali), a następnie udali się na obóz kondycyjny do Brennej. Po powrocie z gór przyszedł czas na sparingi. To właśnie one wyłonią wyjściową jedenastkę na pojedynek ze Zniczem Pruszków, który zaplanowany został na 6 marca.
Jak całość przygotowań wygląda okiem szkoleniowca GKP? - Końska dawka treningów już procentuje. Jesienią rzadko trafialiśmy do siatki rywali, a teraz wiele wskazuje, że wciąż będę miał ból głowy. Na szczęście, spowodowany wysoką dyspozycją wszystkich napastników - stwierdza Topolski. - Walka o miejsce w składzie trwa także na pozostałych pozycjach, choć szkielet zespołu już powoli się wyłania. Mam utrudnione zadanie, bo każdy z chłopaków daje z siebie maksa i stara się pokazać z jak najlepszej strony. Ale akurat takie wątpliwości to mogę mieć przez cały sezon.
Szkoleniowiec GKP jest przekonany, że wiosną jego podopieczni będą tworzyli nową, jeszcze lepszą jakość. - W głowach wciąż siedzi nam fatalna końcówka poprzedniej rundy, która wyzwala w drużynie sportową złość. Chcemy być tym GKP, który kibice pamiętają z sierpnia i września - wyjaśnia.
Poprawę widać zwłaszcza w ataku. Michał Ilków-Gołąb i Sebastian Janusiński zrobili kolosalne postępy, a rywalizację zaostrzyło też przyjście Emila Drozdowicza. Oprócz nich pretendują jeszcze etatowcy z jesieni Mateusz Piątkowski i Adam Czerkas. - Cieszy, że w każdym sparingu, bez względu na klasę rywala, zdobywaliśmy gole. Wygląda więc, że na dobre wyeliminowaliśmy naszą największą słabość - mówi Ilków-Gołąb.
Nadmiar bogactwa w ataku sprawił, że Topolski zastanawia się nad powrotem do mocno ofensywnego ustawienia sprzed roku. - To prawda, że testujemy wariant z dwójką wysuniętych napastników, za którymi czai się Drozdowicz - przyznaje nasz trener. - Ta organizacja gry sprawdza się bardzo dobrze, więc nie wykluczam, że nasze aspiracje w rewanżach będą sięgały górnej części tabeli.
W pozostałych formacjach jest podobnie. W pomocy udanie wkomponowali się w drużynę nowi: Mateusz Machaj i Łukasz Białożyt. Za to w defensywie pojawiła się jedna zadra. W piątkowym sparingu złamania kości strzałkowej lewej nogi doznał Grzegorz Jakosz. Ta groźna kontuzja wyklucza z gry naszego obrońcę na półtora miesiąca. Pozostałych już jutro czeka kolejny mecz towarzyski. W Międzyrzeczu GKP podejmie Czarnych Żagań, początek o godz. 14.00.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?