Zielona Góra - Świebodzin. Nocą. Lasem, polem, rzadziej chodnikiem, asfaltem. W chwilach słabości nuciłem sobie melodię, którą swego czasu wylansował Artur Andrus, ale z własnymi słowami (o sobie i towarzyszu podróży): „Idą sobie polną drogą tacy, którzy ledwo mogą, ledwo mogą leźć. Ja już coraz bardziej człapię, a na mojej zmiętej mapie jeszcze stacji sześć”. Gdy zaczęło dnieć, otuchy dodawali nam przypadkowo spotkani mieszkańcy. To już w Chociulach.
A u kresu wyprawy poczułem... satysfakcję. Dlatego zachęcam do udziału w ekstremalnej drodze krzyżowej. Warto zmierzyć się z własnymi słabościami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?