Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Statki (Odra)towane!

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
– To świetna wiadomość! – mówią Patrycja i Damian, którzy wybrali się na spacer do portu.
– To świetna wiadomość! – mówią Patrycja i Damian, którzy wybrali się na spacer do portu. Fot. Filip Pobihuszka
Są pieniądze na rozbudowę portu i zakup statków. - Bez wątpienia jest to jeden z największych moich sukcesów i mych współpracowników w dotychczasowej pracy samorządowej - nie kryje radości Wadim Tyszkiewicz.

Tysiące przebytych kilometrów i dziesiątki, jeśli nie setki odbytych spotkań. Te liczby dodatkowo potęgują ogromny sukces pracowników nowosolskiego magistratu, jakim jest zwycięska batalia o unijne pieniądze, o które miasto stara się już od dwóch lat, w ramach projektu "Odra dla turystów 2014".

- Sukces jest tym większy, że na początku drogi byliśmy niemal sami. Mało kto wierzył w to, że powstaną porty na Odrze, do których zawijać będą nowoczesne turystyczne statki, będące naszą własnością. Było niedowierzanie oraz czasami ironiczne uśmieszki - komentuje prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz. - Odra jest rzeką piękną o ogromnym potencjale. Nie musi kojarzyć się tylko z zagrożeniem powodzią. Może być jednym z najważniejszych elementów tworzonej marki województwa lubuskiego. Jest tego warta - dodaje.

Komitet monitorujący Europejskiej Współpracy Transgranicznej przyznał dofinansowanie na projekt rozbudowy portów w Nowej Soli, Bytomiu Odrzańskim, Cigacicach i Frankfurcie nad Odrą. Pieniądze przeznaczone będą też na zakup dwóch statków wycieczkowych o wdzięcznych nazwach "Laguna" i "Nimfa". Będą one kursować na trasie od Głogowa do Kostrzyna. Wartość projektu to nieco ponad 7 mln euro, z czego dofinansowanie wyniesie niespełna 4,8 mln euro.

Powodzenie całego przedsięwzięcia dwukrotnie stawało pod znakiem zapytania. Wiosną ubiegłego roku władze miasta musiały jeszcze zmierzyć się z... definicją statku. Szkopuł polegał na tym, że podczas oceny projektu pojawiły się wątpliwości, czy statek może być sfinansowany z unijnej dotacji. Gdyby uznano go za środek transportu, miasto musiałoby wybudować statki za własne pieniądze w ramach udziału własnego w projekcie. W końcu jednak miastu udało się udowodnić, że zakup jednostek pływających jest niczym innym, jak budowaniem usługi turystycznej, której nieodłącznym elementem są statki.

Czarne chmury zawisły nad projektem jesienią 2009 r. Wtedy swoje obiekcje zaczęli zgłaszać Niemcy, którzy dopatrzyli się w projekcie wielu wątpliwości, a głosowanie nad przyznaniem unijnej kasy odłożono na inny termin.

W końcu jednak stało się to, w co zaczynał wątpić największy wizjoner projektu, prezydent Nowej Soli, Wadim Tyszkiewicz. - Szala się przechylała raz na jedną raz na drugą stronę. Przez ostatni rok był pat. Strona polska była za, niemiecka przeciw. Zmieniliśmy wniosek. Uwzględniliśmy zastrzeżenia strony niemieckiej. Zawarliśmy strategiczne przymierze z Eisenhüttenstadt. Włączyliśmy do projektu Frankfurt. I jest sukces - nie kryje radości Tyszkiewicz.

- Projekt jest znaczący, jeśli chodzi o nasz region, a wniosek jest wręcz modelowy - mówi Beata Kulczycka, naczelnik wydziału integracji europejskiej i promocji w nowosolskim magistracie. - W naszym wniosku bardzo istotnym elementem jest transgraniczność. Warto podkreślić, że cały ten projekt to nie tylko działania inwestycyjne, to także forma wymiany doświadczeń z naszymi nadodrzańskimi partnerami, a kontynuując go pokazaliśmy, że możemy działać ponad konkurencją. Tu chodzi głownie o współpracę - mówi B. Kulczycka.

Największą radość zarówno włodarzom miasta jak i mieszkańcom sprawią zapewne dwa statki wycieczkowe. Odkąd nowosolanie poczuli smak rejsów po Odrze na wypożyczonych jednostkach, nie było chyba osoby, która nie patrzyłaby z nadzieją na powodzenie projektu.

"Laguna" i "Nimfa" będą mieć po 24 m. długości i 5,6 m. szerokości. Załogę będą stanowić trzy osoby, a każdy ze statków będzie mógł osiągnąć prędkość do 20 km/h. Jednostki będą w stanie zabrać po 120 pasażerów i tyle samo rowerów. Na pokładzie będzie także salon na 60 pasażerów, kuchnia, barek, toalety i sterówka. Jednym z podstawowych założeń przy opracowywaniu koncepcji statków, był wymóg małego zanurzenia, poniżej 100 cm, tak by kursy mogły odbywać się bez względu na poziom Odry.

Z dobrych wieści już cieszą się nowosolanie. - To świetna wiadomość! - mówią Patrycja i Damian, którzy wybrali się na spacer do portu. - Widać, że prezydent się stara, a w Nowej Soli w końcu dzieje się coś na plus - mówi chłopak. - Nareszcie jest coś, czym możemy się pochwalić przed innymi - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska