- Pojawiły się pieniądze rządowe, to kupiliśmy trochę sprzętu, ale to nie były jakieś wielkie i drogie zakupy. Tych dużych nie pozwalam tam robić – tłumaczy się starosta Bajon. Jak wynika z opublikowanych informacji, słubicka firma Computer BL, przez cały okres sprawowania urzędu przez starostę Bajona, wystawiła w sumie 81 faktur na kwotę ponad 211 tysięcy złotych. Wśród zakupionego sprzętu są m.in. komputery, drukarki, kserokopiarki, ale również drobniejsze akcesoria, jak klawiatury, myszki czy tonery.
- Czy nie widzi pan w tym nic złego, że starostwo robi zakupy w sklepie pana córki? – zapytaliśmy go. – A co ma być w tym złego, skoro firma istnieje na rynku 33 lata, a ja po wyborze na starostę, przekazałem ją córce. Ta firma zawsze sprzedawała dla gmin i powiatu. I co, zostałem starostą, a firma ma się zwinąć? – tłumaczy. Jego zdaniem, wszystko jest zgodne z prawem, a nawet dobre dla lokalnej społeczności. – Zapytałem córkę o ich podatki. Płacą bardzo dużo, po kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Ja nie zarabiam tyle, co oni odprowadzają tu danin, a gdyby nie mieli zleceń, to poszliby na bezrobocie, albo pojechali pracować w Niemczech – dodaje.
Całkiem inną kwestią jest to, czy starosta Bajon, mimo przepisania firmy na córkę, rzeczywiście nią nie zarządza, a dokonując w niej zakupów, nie stawia się w konflikcie z prawem. Sprawdziliśmy to. Przedstawiając się jako reprezentanci firmy technologicznej, zadzwoniliśmy do COMPUTER BL z prośbą o kontakt z Leszkiem Bajonem. – Czy jest możliwość porozmawiania z szefem? – zapytaliśmy w sklepie. – Nie, teraz pana Bajona nie ma, ale będzie po południu, proszę dzwonić na ten numer, to pan z nim porozmawia – usłyszeliśmy.
Kiedy zadzwoniliśmy po południu, mężczyzna, który odebrał telefon, był już formalny i dobrze przygotowany. – To nie jest firma pana Bajona, ale jego córki. Jeśli chcieliby panowie coś jej przekazać, to mogę to zrobić – usłyszeliśmy. Mężczyzna zaprzeczył, aby Bajon miał cokolwiek ze sklepem wspólnego, a nawet, że tam przychodzi.
Co na to sam zainteresowany, starosta Leszek Bajon ? – No tak, bywam tam, bo po 16.00 zawsze przyjeżdżam tam na kawę oraz porozmawiać sobie z chłopakami. To są moi przyjaciele, z którymi pracowałem. Niech pan porówna stosunek zakupów w innych firmach, do tych, które zrobiliśmy my jako starostwo – dodał. Rzecz w tym, że o jego wizytach w sklepie w ciągu godzin pracy, mówią okoliczni sąsiedzi. W internecie pojawiły się też zdjęcia z takich wizyt.
Czy na zakupy w sklepie Computer BL, rozpisywane były przetargi? – Nie wiem, chyba nie, pewnie jakieś zapytania ofertowe były wysyłane, bo zawsze tak robimy – wyjaśnia Bajon.
- Pojawiły się pieniądze rządowe, to kupiliśmy trochę sprzętu, ale to nie były jakieś wielkie i drogie zakupy. Tych dużych nie pozwalam tam robić – tłumaczy się starosta Bajon. Jego zdaniem, wszystko jest zgodne z prawem, a nawet dobre dla lokalnej społeczności. – Przecież oni płacą kilkanaście tysięcy złotych podatków. Ja nie zarabiam tyle, co oni odprowadzają tu danin, a gdyby nie mieli zleceń, to poszliby na bezrobocie, albo pojechali pracować w Niemczech – dodaje.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?