MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Gromek: - Coś mi mówiło, że mogę wygrać

Danuta Kuleszyńska 68 324 88 43 [email protected]
Stanisław Gromek z wykształcenia jest ślusarzem. Mieszka w Niedoradzu w gminie Otyń, od wielu lat jest bezrobotny, szuka pracy. Ma dwie dorosłe córki: Agnieszkę i Gabrielę. W wolnych chwilach zajmuje się wnuczkami.
Stanisław Gromek z wykształcenia jest ślusarzem. Mieszka w Niedoradzu w gminie Otyń, od wielu lat jest bezrobotny, szuka pracy. Ma dwie dorosłe córki: Agnieszkę i Gabrielę. W wolnych chwilach zajmuje się wnuczkami. Fot. Wojciech Waloch
- Los uśmiechnął się do mnie pierwszy raz w życiu - opowiada Stanisław Gromek z Niedoradza, który w naszym konkursie wygrał skodę fabię kombi.

- Powiedział pan żonie o swoim szczęściu?
- Trzymałem to w tajemnicy do końca, żeby niespodzianka była jeszcze większa. O wygranej żona dowiedziała się następnego dnia z gazety.

- I pewnie zmyła za to panu głowę.
- Może nie zmyła, ale kilka słówek powiedziała. Już jej przeszło i cieszy się tak samo jak ja. Córkom też nic nie mówiłem. Ale gdy tylko dowiedziały się, też z gazety, to zadzwoniły z gratulacjami. Najbardziej z samochodu ucieszyły się moje wnuczki: sześcioletnia Anastazja i Estera, która chodzi do piątej klasy. Od razu sobie zastrzegły, że po odbiór skody pojadą razem ze mną. No i oczywiście domagają się, bym je zabrał na wycieczkę.

- Dokąd pojedziecie?
- Jeszcze nie wiem. Najpierw muszę odebrać samochód. Zrobię to w tym tygodniu.

- Taki samochód to pewnie nie lada problem.
- A niby czemu?

- No, trzeba zapłacić podatek od wygranej. W przypadku tej skody fabi kombi to ponad 4 tys. zł.
- Na szczęście tylko cztery tysiące. To tak, jakbym za te cztery tysiące kupił sobie samochód nówkę. Za takie pieniądze nigdzie na świecie nie dostanie się nowego auta! A podatek już wpłaciłem.

- Jednym słowem: ma pan w życiu farta.
- Nie mam.

- Jak to nie?! Przecież wygrał pan samochód!
- Okej. Mogę powiedzieć, że los tym razem uśmiechnął się do mnie. Pierwszy raz w życiu wygrałem cokolwiek w "Gazecie Lubuskiej". A gram we wszystko, co tylko możliwe. Ostatnio próbowałem szczęścia w loterii mieszkaniowej. Przynosiłem do redakcji sterty kuponów. Niestety, nie powiodło się. Jak tylko wystartował konkurs z samochodami, od razu wziąłem się do roboty.

- Skoda fabia śniła się panu po nocach?
- Nie. Ale gdzieś na dnie duszy coś mi mówiło, że mogę wygrać, tylko muszę być cierpliwy. Więc grałem, odhaczałem kolejne losowania, aż w końcu przyszła pora na mnie. Losowanie odbyło się w poniedziałek. Nawet specjalnie tego nie przeżywałem, bo sądziłem, że to jeszcze nie teraz. Pojechałem do Zielonej Góry załatwiać swoje sprawy, wróciłem do domu i wtedy zadzwoniła komórka. Pani zapytała o numer kuponu, zdrapki... Całe szczęście, że nie wyrzuciłem, jak to zrobiła jedna pani, której samochód przeszedł w ten sposób koło nosa. No więc kupon odnalazłem, wygraną przyjąłem spokojnie, bez większych emocji. Po prostu: cieszyłem się.

- To pana pierwszy samochód w życiu?
- Pierwszy nowy, a tak w ogóle to piąty. Tyle, że do tej pory jeździłem używanymi autami. Ostatnio roverem 214. To już wysłużony dziadek... Żal mi będzie rozstawać się z nim... Pewnie z sentymentu zostawię rovera na pamiątkę.

- Jest Pan wiernym czytelnikiem "Gazety Lubuskiej" ?
- I to od 40 lat! Pamiętam jak kosztowała kiedyś 50 groszy. To było w czasach gdy dojeżdżałem do pracy w Zielonej Górze. Gazetę kupowałem z samego rana w kiosku na dworcu PKS. Czytać zaczynałem od pierwszej strony. Tak mi zostało do dziś. Tyle, że teraz "lubuska" czeka zawsze na mnie w sklepie w Niedoradzu. W jednym i tym samym sklepie. I nie ma zmiłuj, każdy dzień zaczynam od gazety!

- Dziękuję

Do wygrania zostały jeszcze dwie skody. Następne losowanie - 22 marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska