- Moje najbardziej dramatyczne przeżycie dotyczy jeszcze tego okresu, gdy pracowałem jako ratownik górniczy - relacjonuje. - Wybuchł pożar pod ziemią, na tzw. chodniku. Zostało tam kilku górników, do których jednak nie mieliśmy szans dotrzeć. Po ugaszeniu pożaru, a trwało to osiem-dziewięć dni, zostało nam tylko wynieść ciała. Były tak wysuszone, gdyż wyparowała z nich cała woda, że zwłoki ważyły po 10-12 kg. Wstrząsające wrażenie. Pamiętam to do dziś
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?