Upadek Patryka Dudka w IV biegu derbów okazał się groźniejszy niż wyglądał. Wiele razy oglądaliśmy pękające pneumatyczne bandy i zawodników, którzy absolutnie nie powinni wstać o własnych siłach, a wstawali, otrzepywali kurz i jechali dalej. "Duzers" upadał w drugim łuku gorzowskiego toru na raty. Długo walczył o odzyskanie kontroli nad motocyklem aż solidnie sponiewierany zatrzymał się na ogrodzeniu.
Niestety, potwierdziły się pierwsze diagnozy. Dudek ma złamane dwa żebra i krwiak na wątrobie. Czołowy junior i filar Stelmetu Falubazu leży w szpitalu w Gorzowie, stale czuwają przy nim rodzice. - Jesteśmy razem dzień i noc. Mamy tu naprawdę dobrą opiekę - powiedział ojciec żużlowca Sławomir Dudek. - Dziś jest nieco lepiej, bo w poniedziałek guz się powiększył. Stan jest stabilny, ale Patryk gorączkuje i ma wahania ciśnienia.
Pan Sławek przyznał, że najbardziej martwią się, żeby zagoił się uraz wewnętrzny i nie pojawiły się nowe. Minimum trzy dni obserwacji mają wykluczyć taką ewentualność.
- Może to wyglądać tak, że jesteśmy przewrażliwieni, ale w takich przypadkach lepiej przesadzić z opieką niż coś zaniedbać - ocenił Dudek senior.
Ojciec zawodnika podziękował przy okazji za wszystkie wyrazy sympatii i życzenia powrotu do zdrowia. Wiedzą, że "kibice są z Patrykiem". Poprosił, żeby na razie ich nie odwiedzać i nie dzwonić. Syn dostaje silne leki przeciwbólowe, nie może siedzieć. W tej chwili cała rodzina potrzebuje przede wszystkim spokoju. A kiedy powrót do domu? - Na razie nawet o tym nie myśleliśmy - skwitował pan Sławek. Ostateczna decyzja będzie należała do lekarzy.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?