MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa żarskiego radnego Kazimierza Drozda znowu nabrała rumieńców

Janczo Todorow
We wtorek Kazimierz Drozd głosował nad uchwałami, a według prawnika nie miał już takiego prawa.
We wtorek Kazimierz Drozd głosował nad uchwałami, a według prawnika nie miał już takiego prawa. fot. Janczo Todorow
Przyłapany za jazdę rowerem pod wpływem alkoholu, stanął przed sądem tuż przed wyborami samorządowymi w 2006 roku. Sprawa wyszła na jaw wiosną ubiegłego roku.

Kazimierz Drozd jechał rowerem ulicą Zakopiańską pod koniec kwietnia 2006 roku. Podczas kontroli drogowej policja stwierdziła, że rowerzysta jest nietrzeźwy - w wydychanym powietrzu miał 0,51 promila alkoholu.

Sąd rejonowy 11 września tego samego roku umorzył warunkowo postępowanie na okres dwóch lat, orzekł zakaz prowadzenia roweru i pojazdów mechanicznych przez rok, a ponadto orzekł wobec oskarżonego wpłatę 200 zł na rzecz stowarzyszenia "Droga i Bezpieczeństwo" w Poznaniu.

Remis w głosowaniu

Jak informowaliśmy, sprawa wyszła na jaw dopiero wiosną 2008 roku, kiedy K. Drozd był już radnym powiatowym. Wówczas wojewoda lubuska Helena Hatka wezwała radę powiatu żarskiego do podjęcia uchwały potwierdzającej fakt wygaśnięcia mandatu, gdyż według ordynacji wyborczej K. Drozdowi w dniu wyborów samorządowych nie przysługiwało prawo wybieralności z powodu wyroku sądowego.

Jednak starosta Marek Cieślak gorąco bronił radnego i na sesji w marcu ubiegłego roku apelował do radnych: - Trudno orzec czy utracił, czy nie utracił wybieralności, dlatego głosujmy przeciw uchwale o wygaśnięciu mandatu - argumentował starosta.
Wynik głosowania był zaskakujący - 9 radnych było za wygaśnięciem mandatu Drozda, tylu samo było przeciwnych, a czterech wstrzymało się od głosu. W tej sytuacji 28 lipca 2008 roku wojewoda wydał zarządzenie zastępcze stwierdzające wygaśnięcie mandatu radnego.

K. Drozd odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Dopiero 10 grudnia 2008 roku WSA wydał orzeczenie w którym potrzymał zarządzenie zastępcze wojewody. Wyrok z uzasadnieniem WSA doręczyło 5 stycznia tego roku. - Do tej pory nie otrzymaliśmy prawomocnego zarządzenia w tej sprawie i w tej sytuacji Kazimierz Drozd może brać udział w pracach rady powiatu - mówi nam przewodnicząca rady powiatu Irena Marciniak.

Już po terminie?

Rzeczywiście K. Drozd wziął udział we wtorkowej sesji i normalnie głosował nad uchwałami. -. Uważam, że to przewodnicząca rady powiatu ponosi odpowiedzialność za to - przekonuje Edward Skobelski, szef komisji rewizyjnej.

Radny K. Drozd powiedział nam, że jego drobne przewinienie zostało rozdmuchane. Uważa, że trzeba zajmować się poważniejszymi sprawami. - Będę wnosił o kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego, mam czas do 5 lutego - poinformował nas wczoraj.

Innego zdania jest radca prawny Kazimierz Pańtak z Zielonej Góry. - Zazwyczaj kasację można złożyć w terminie 30 dni od daty doręczenia wyroku. W tym przypadku jednak mamy do czynienia z ustawą o wyborach do rad gmin i powiatów, która określa, że skargę kasacyjną można wnieść w terminie 14 dni. Dlatego uważam, już 21 stycznia radny stracił mandat - wyjaśnił nam K. Pańtak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska