Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekantor.pl Falubaz zmielił "Byki" z Leszna! [WIDEO]

Redakcja
Patryk Dudek (kask niebieski) czarował na dystansie i jechał jak z nut.
Patryk Dudek (kask niebieski) czarował na dystansie i jechał jak z nut. Mariusz Kapała
Drużyna Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra pokonała w hicie żużlowej kolejki aktualnego Drużynowego Mistrza Polski Fogo Unię Leszno 50:40.

Eknator.pl Falubaz Zielona Góra - Fogo Unia Leszno 50:40.

Ekantor.pl Falubaz: Dudek 11 (3, 3, 3, 0, 2, 0), Karpow 7 (2, 0, 1, 3, 1), Doyle 11 (1, 2, 3, 3, w, 2), Hampel zz, Protasiewicz 15 (3, 3, 3, 1, 3, 2), Pieszczek 4 (3, 1, 0, w), Niedźwiedź 2 (1, 1, 0).

Fogo Unia: Piotr Pawlicki 8 (1, 3, 1, 2, 1), Musielak 3 (0, 1, 2, w), Zengota 9 (2, 0, 2, 2, 3), Kildemand 7 (0, 2, 1, 3, 1), Pedersen 10 (2, 2, 2, 1, 3), Smektała 3 (2, 0, 0, 1), Kaczmarek 0 (0, 0, -).

Sędziował: Marek Wojaczek (Godziszka).

Widzów: 9.000.

Można używać kwiecistych określeń i wojennej terminologii, a najważniejsze i tak są wyścigi. Te zdecydowanie lepiej wychodziły od początku gospodarzom. Doskonale spasowani i szybcy na starcie bili, bili bez litości. W dwóch pierwszych biegach „Myszy” (zwłaszcza Patryk Dudek i Krystian Pieszczek) po prostu wylatywały spod taśmy. Partnerzy też nie zadawali się zerami i błyskawicznie odskoczyliśmy na 9:3. Na dystansie nic się nie działo.

Jazda gęsiego skończyła się w III wyścigu. Startujący jako zastępca zawodnika „Duzers” ruszał z zewnętrznego pola i wyjściu z pierwszego wirażu musiał uznać wyższość Grzegorza Zengoty (pole A). Nasz as już na drugim wirażu przygotował świetny atak, ale tym razem przy krawężniku. Na wyjściu z pierwszego łuku zaczął, a na wejściu w drugi z gracją minął rywala. Na trzeciej lokacie obronił się Jason Doyle. Stadion zadrżał, a po IV wyścigu oszalał, bo Piotr Protasiewicz i Sebastian Niedźwiedź wyszli na 5:1 przed Nickim Pedersenem. Junior wystraszył się na wirażu i stracił drugie miejsce, ale „PePe” już nie i prowadziliśmy 17:7!

Zobacz też: MECZ EKANTOR.PL FALUBAZ ZIELONA GÓRA - FOGO UNIA LESZNO NA ZDJĘCIACH

W V wyścigu „Byki” przypomniały, że ten mecz dopiero się zaczął. Dostaliśmy rogiem, a rywale odrobili dwa z dziesięciu „oczek” straty. Było widać, że przyjezdni skorygowali ustawienia i dali znak, że zaczynają rozumieć zasady gry. W VI biegu mogliśmy gościom nieco te rogi przypiłować, bo do ostatniego wirażu prowadziliśmy 5:1. „PePe” uważnie oglądał się na juniora, ale w końcu go porzucił. Okazję wykorzystał Peter Kildemand, który niemal wbił się w krawężnik, wypchnął Pieszczka i szalonym finiszem przedzielił naszych.

Za co kochamy żużel? Za takie akcje jak ta w VII biegu. Dudek i Karpow zostali na starcie, a goście wyszli na 5:1. Jeszcze na pierwszym okrążeniu „Duzers” wyprzedził juniora Unii, a Andrzej zrobił to na drugim i było 3:3. Filar naszego zespołu sporo stracił do Pedersena, ale w końcu go dopadł i wyprzedził przy krawężniku, a następnie odparł kontrę. Szóste zwycięstwo biegowe, trzecie indywidualne Dudka i prowadziliśmy 27:15.

Później mieliśmy dwa elektryzujące pojedynki skończone remisami. Najpierw o trójkę zadbał kapitan Falubazu, który po gorszym starcie szalał na dystansie i jechał jak z nut. A bohaterem IX wyścigu okazał się Karpow. Ukrainiec walczył sam, bo Dudek miał defekt i został daleko z tyłu. Andrzej poczekał na dogodny moment i na trzecim okrążeniu uderzył. Atak przy kredzie zupełnie zaskoczył prowadzącego Grzegorza Zengotę. Im bliżej końca, tym można było odnieść większe wrażenie, że trener Marek Cieślak... przyprawił i ugotował sobie wołowinę po meksykańsku (było 33:21). Kiedy goście poprawiali się pod taśmą, dostawali baty na trasie. Przyjezdni byli wolniejsi, a ich menedżer nie reagował.

Kiedy nasi wygrali 4:2 biegi X i XI już tylko kataklizm i głęboka teoria stały po stronie gości. Kropkę nad „i” postawił Doyle, który wygrał XII wyścig. Australijczyk ładnie popracował na wyjściu z pierwszego łuku, gdzie odepchnął na zewnętrzną i wyprzedził Pawlickiego. Szkoda, że Pieszczek nie pokonał na swym torze juniora „Byków”. Od tego momentu walczyliśmy już tylko o bonus w rewanżu. Zegar stanął na 10 „oczkach” różnicy. To spora zaliczka. A przy okazji „Duzers” dowiódł, że poradzi sobie w Warszawie z chłopakami z Grand Prix.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska