Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To już koniec! Roltex Zawisza Sulechów wycofa się z rozgrywek

jakub lesinski
jakub lesinski
Zawiszanki już więcej nie zagrają...
Zawiszanki już więcej nie zagrają... Tomasz Gawałkiewicz/ZAFF
Po tym, jak okazało się, że miasto nie pomoże, działacze Rolteksu Zawiszy Sulechów rozmawiali jeszcze ze sponsorami, ale nie udało się. W czwartek klub umarł...

Sprawdził się najczarniejszy scenariusz, o którym mówiło się od jakiegoś czasu, chociaż wierni sympatycy zasłużonego klubu cały czas liczyli, że uda się wybrnąć z poważnych tarapatów. Sytuacja finansowa Zawiszy, który kilka miesięcy temu w dobrym stylu wygrał mistrzostwo pierwszej ligi, a później nie został dopuszczony do występów w ekstraklasie była bardzo zła. W kasie brakowało kilkaset tysięcy złotych na dalsze funkcjonowanie w bieżącym roku. Włodarze Zawiszy prosili o finansowe wsparcie burmistrza oraz radnych Sulechowa, ale go nie otrzymali. W międzyczasie trwały rozmowy z różnymi sponsorami. Ostatnią deską ratunku miały być negocjacje z pewną firmą, które w czwartek zakończyły się fiaskiem.

Zatem pucharowe starcie w Policach (wygrane 3:0 dop. red.), które odbyło się w minioną niedzielę było ostatnim meczem naszych pań. Po czwartkowym treningu zgasło światło. Nie dojdzie już do sobotniego pojedynku Zawiszy z KS Murowana Goślina w hali przy ul. Piaskowej oraz wyjazdowego starcia również z tą ekipą w ramach kolejnej rundy Pucharu Polski, które zostało przełożone na przyszłą niedzielę.

- Zebraliśmy się i dyskutujemy. Mamy sporo tematów i musimy to poukładać. Przed nami sprawa wycofania zespołu, dalszych konsekwencji, rozwiązania kontraktów i tak dalej - przekazał nam wyraźnie załamany dyrektor sportowy Zawiszy, Roman Rakowski, z którym kontaktowaliśmy się chwilę po odmowie ze strony darczyńcy. Później dodał: - Cały czas starałem się to utrzymać... Podziękowałem dziewczynom. Ciężko to opisać. Trochę złości, łzy z jednej i drugiej strony, bo jednak się zżyliśmy przez te lata. W najgorszej sytuacji jest teraz sztab szkoleniowy, bo większość zespołów ma już obsadzonych trenerów. Trudno mi teraz cokolwiek więcej powiedzieć... - zaznaczył działacz.

Kapitan Zawiszy jest bardzo emocjonalnie związana z klubem. - To już mój szósty sezon w Sulechowie. Ostatnio osiągnęłyśmy najlepszych wynik może nie w historii, ale w ostatnich latach funkcjonowania Zawiszy. W życiu bym się nie spodziewała, że akurat tak się to zakończy. Okazało się, że nie jesteśmy nikomu potrzebni. W dużej mierze za taką sytuację obwiniamy PZPS i PLPS, które podjęły takie, a nie inne decyzje na początku lipca. Nie ukrywamy, że w czasie, kiedy odwróciła się od nas większość sponsorów, do końca mieliśmy nadzieję, że samorząd nam pomoże, w najtrudniejszym momencie, żeby to jakoś przetrwać - komentowała sytuację Marta Wellna.

Trener Marek Mierzwiński do samego końca trzymał kciuki. - Trzeba mieć odwagę, jak nasz zarząd, żeby to skończyć w odpowiednim momencie. Pracowałem w dwóch klubach, które były niewypłacalne i w konsekwencji upadły. Jednak tam przeciągano sprawę nawet od dziewięciu miesięcy. Do tego czasu nie otrzymaliśmy ani złotówki, a później udało się odzyskać tylko część pieniędzy. Tak naprawdę byliśmy oszukiwani i wmawiano nam nieprawdę - wspominał szkoleniowiec. - Władze Zawiszy postąpiły inaczej i dały szansę tym dziewczynom na poszukanie sobie innych klubów. Jeżeli Sulechów nie chce siatkówki w tym mieście, to po co się szarpać - stwierdził Mierzwiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska