Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie opuszczę Arki

DANIEL SAWICKI 0 68 324 88 25 [email protected]
KAZIMIERZ EKIERT Ma 50 lat. W Arce działa od 11 sezonów. Emerytowany policjant. Syn Mariusz jest napastnikiem nowosolskiego klubu.
KAZIMIERZ EKIERT Ma 50 lat. W Arce działa od 11 sezonów. Emerytowany policjant. Syn Mariusz jest napastnikiem nowosolskiego klubu. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Rozmowa z KAZIMIERZEM EKIERTEM, prezesem trzecioligowej Arki Nowa Sól

- Zbliża się koniec rundy. Jak wygląda sytuacja finansowa klubu?
- Jest trochę większe zainteresowanie losami Arki. Wiadomo, że gdybym miał sto osób, które regularnie, miesięcznie dają po sto złotych to sytuacja byłaby dużo lepsza. Taki miałem plan gdy zakładaliśmy "Złotą 100". Rachunek jest prosty.

- Nadal macie tak poważne zadłużenie?
- Bardzo powoli zmniejszają się. Nie znalazłem sponsora, który zaproponowałby pomoc i podał pomocną dłoń. Bardzo się cieszę, że zawodnicy darzą mnie zaufaniem i nie robią tragedii z tego, że czasem brakuje pieniędzy. Na pewno będziemy walczyli do końca. Nie zamierzam poddawać się. Ostatni wyskoczę z tego okrętu jeśli padnie piłka w Nowej Soli.

- Zatem nie ma teraz ryzyka, że piłkarze rozejdą się po rundzie?
- Będę robił wszystko żeby zawodnicy tu zostali. To w większości młodzi chłopcy. Jeśli zimą solidnie popracują to wiosną zagrają ambitnie i będą z tego efekty. Wiem jednak, że nikogo na siłę tu nie zatrzymam. Rozumiem ich doskonale. Dla wielu jest to praca, a Arka nie jest takim klubem, w którym można się dorobić wielkich pieniędzy. Jest ciężko ale będziemy starać się godnie reprezentować województwo.

- W Arce jest kilku młodych zawodników, którzy przyszli tu tylko na wypożyczenie. Aby zostali do końca sezonu trzeba za nich zapłacić. Klub stać na taki wydatek?
- To prawda, jest kilku takich graczy. Będę oczywiście rozmawiał z ich macierzystymi klubami. Jeśli będzie nas stać na zapłacenie i wykupienie ich do nas na stałe to na pewno tak zrobimy. Mam nadzieję, że dogadam się z prezesem Fadomu Nowogród. Np. Romek Kopacz to młody zawodnik. Arka wcale nie musi być dla niego szczytem możliwości. Kariera nie jest przed nim zamknięta.

- Jesteśmy po wyborach. Zwycięstwo obecnego prezydenta chyba dobrze wróży klubowi?
- Ja zawsze mówiłem, że prezydent jest przychylny klubowi. Moje wypowiedzi były wcześniej różne, ale co ja miałem mówić. Przecież nie mogłem twierdzić, że jest wszystko w porządku. Pan prezydent delegował do zarządu swego sekretarza Krzysztofa Marcińca, który przecież pomaga nam. A korzystając z okazji chciałem serdecznie podziękować mediom zielonogórskim. Cały czas wspierają nasze działania. Dzięki temu chce się coś dalej robić. Dziękuję też mieszkańcom, którzy wspierają nasz klub w trudnych momentach.

- W sobotę jedziecie do Graczy na ostatni pojedynek w tym roku. Pokonacie Skalnika?
- Zawsze trzeba walczyć do końca. Mogę powiedzieć tylko tyle, że moim chłopakom lepiej gra się na wyjazdach niż u siebie. Nie wiem z czego to wynika ale po analizie wyników widać, że chłopcom łatwiej walczy się na wyjazdach. Gdy jechaliśmy do Częstochowy nikt nie dawał nam szans. A potrafiliśmy pokonać lidera. To świadczy, że mamy potencjał. Dlatego uważam, że po solidnie przepracowanej zimie wiosną będzie dobrze.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska