Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie i sport

Redakcja
Moim zdaniem

Już nie mogę słuchać ,,Last Christmas" George'a Michaela. Ta melodia atakuje wszędzie: w sklepie, w domu, na klatce schodowej i w garażu.

W ogóle jest głupio. Mikołaj przyszedł w krótkich spodenkach, bo było plus 15 stopni. Asy od reklamy mają problem. Przygotowali standarcik, czyli zaśnieżone sanie, renifery i podobne sprawy, które mają wprawić nas w odpowiedni nastrój, zachęcić do świątecznych, wielkich zakupów, a tu kicha. Za oknem październik. Jak tu wziąć kredyt świąteczny? Nie wiem zupełnie.

Obojętnie czy jest ciepło, czy nie, nasze małżonki już zbierają siły na rajdy po sklepach. Na razie mają małe przebieżki, ćwiczenia rozluźniające i krótkie wypady po drobne rzeczy. Chodzi o to by ostro wejść w pierwszy wiraż i nie dać się wywieźć w bandę. Przecież prawdziwe wielkie zawody, maratony i wieloboje (spożywczy, ryneczek, market) zaczną się mniej więcej od jutra. Wózki już czekają naoliwione i sprawdzone w boksach. Jak się do tego mamy ustawić my, mężczyźni? Jesteśmy bez szans. I tak zaprzęgną nas do nich, powloką szlakiem promocji, lotnych finiszy przy stoiskach, karpi, prezentów i kiszonej kapusty. Tak jest co rok. Tak będzie i teraz. Jakoś musimy dać radę. Przeżyjemy.

Musimy tylko się jakoś pozytywnie nastawić. Powtarzajmy sobie wlokąc się za małżonką po czeluściach sklepowych: ,,jeszcze tylko jedno okrążenie, ona też - mam nadzieję - goni resztkami sił. Zaraz pojedziemy do domu, tam siądziemy w foteliku i włączymy sobie meczyk"...
Jeszcze prawdziwy szał się nie zaczął, a już coraz bardziej mnie wkurza to co za oknem. Zepsuł mi się samochód. Po raz czwarty w jego krótkiej historii, a mam go od nowości. Kiedy wściekałem się w autoryzowanej stacji, majster powiedział, że gdybym napisał w swojej gazecie, iż mam dopiero czwartą awarię zrobiłbym tej firmie świetną reklamę!

Znajoma procesuje się z pewną wielką instytucją, z którą wszyscy mamy do czynienia. Jak mi powiedziała, na rozprawie czuła, że prowadząca ją sędzina w każdym wypowiedzianym słowie dawała jej do zrozumienia jaka jest mała wobec niej i całej machiny, którą reprezentuje. Jak się ma człowiek czuć? Tak jak w sklepie kiedy podjeżdża do kasy, a pani wychyla się żeby sprawdzić czy czegoś tam nie przemyca w koszyku i czy wszystko wyłożył na ladę. Niestety, musimy się przygotować na to, że w pewnych sytuacjach będziemy zawsze i z góry przegrani. Tak jak z tym podatkiem od samochodów, który już nam szykują. Kiedy likwidowali drogowy mówili, że wejdzie w cenę paliwa. Wszedł. Teraz ma wskoczyć nowy, ale o obniżce cen paliwa już nie słychać.

Dziś było mało o sporcie, bo ostatnie wydarzenia wyraźnie go wyprzedzają. Wystarczy włączyć telewizor. Seksafera zdaje się ciekawsza od walki PZPN-u z ministrem Lipcem, a ustalenia kto jest ojcem dziecka pewnej pani i czy posłowie bawili się grupowo, czy preferowali akcje indywidualne, niestety, przebija doniesienia z boisk i hal.

A tam koszykarze Prokomu Trefla nieźle radzą sobie w Eurolidze, a przegrywają co chwilę i to wysoko, w kraju. Byłem przekonany, że dni trenera Eugeniusza Kijewskiego są policzone, ale nie, dalej pracuje. Może to dobrze i lepiej nie robić nerwowych ruchów? Siatkarze wrócili do swoich klubów, a Raul Lozano proponuje wielki rewanż z Brazylią na stadionie. To znakomity pomysł! Jestem za.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska