Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dużo ambicji

KRZYSZTOF ZAWICKI 076 833 33 34 [email protected]
Po trzech remisach i dwóch porażkach Chrobry w końcu wywalczył dwa punkty. Zwycięski mecz nie był zbyt emocjonujący, choć było w nim sporo walki. Niestety, gościom wystarczyło sił tylko na pierwsze 20 minut.

Szczypiorniści z Głogowa nie mieli udanego początku sezonu. W konwencji plasowali się w dolnej połówce tabeli. Trzeba jednak zaznaczyć, że do pory grali m.in. ze wszystkimi faworytami ligi i gubienie punktów można było wkalkulować. Od sobotniego meczu powinien jednak rozpocząć się marsz w górę. Pierwszym schodkiem do pokonania był ostatni w tabeli Śląsk Wrocław. Głogowianie pewnie wygrali z młodym zespołem ze stolicy Dolnego Śląska. Emocje starali się podkręcać sędziowie, którzy szafowali dwuminutowymi karami w obie strony.
- Pewnie przyjęli sobie pewien próg popełniana fauli, które w innych meczach byłyby niezauważane - stwierdził trener Chrobrego Jarosław Cieślikowski. - Trzeba dodać, że karami obdzielali sprawiedliwie.

Dużo ambicji

Przyjezdni stawili czoła faworyzowanym głogowianom jedynie w pierwszej części spot-kania. - Moi podopieczni walczyli do 20 minuty - skomentował trener gości Bogdan Falęta. - Później zaczęli popełniać podstawowe błędy, jak gubienie piłki czy złe podania. Chrobry odskoczył nam na dwie bramki. W drugiej połowie nie potrafiliśmy przeciwstawić się przeciwnikowi. W naszym zespole widać brak doświadczenia. Należy jednak zaznaczyć, że średnia wieku drużyny wynosi tylko 21 lat. Nie ma ona jeszcze ligowego ogrania. Ale ambicji nie można jej odmówić.
Po meczu zadowolony z parkietu schodził zdobywca trzech bramek Mieszko Nyćkowiak. - Moim zdaniem najważniejsze są dwa punkty
- stwierdził. - Może jeszcze popełniliśmy za dużo błędów. Powinniśmy być bardziej skuteczni w ataku. Początek nie ułożył się po naszej myśli, ale najważniejsze, że nie daliśmy się złamać. Czterobramkową stratę zdołaliśmy nadrobić i wygraliśmy z nawiązką. Teraz można spokojnie przygotowywać się do kolejnego meczu.

Trudna mobilizacja

Zwycięstwo Chrobrego jest wysokie, ale pojedynek nie był łatwy. - Po tych ostatnich remisach bardzo chcieliśmy wygrać - powiedział Wojciech Łuczyk. - Widać było, że Śląsk chciał się dobrze zaprezentować. Jest to młoda i ambitna drużyna, która nie miała nic do stracenia. Nic dziwnego, że chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Nie byli jednak w stanie sprostać naszej obronie i przeciwstawić się kontrom. Zaczęliśmy lepiej grać dopiero gdy przegrywaliśmy czterema bramkami. To był dla nas bodziec. Na pewno nie byliśmy dobrze skoncentrowani. Inaczej mobilizujemy się na Wisłę Płock czy Vivę Kielce, a inaczej na drużyny z dolnej części tabeli.
Ze spokojem do tego spot-kania podszedł Cieślikowski.
- W pierwszych fragmentach meczu zagraliśmy pasywnie - skomentował. - Śląsk wyszumiał się, a my powoli zaczęliśmy przejmować inicjatywę. Trzeba dodać, że wrocławianie wyszli na parkiet wyjątkowo zmotywowani. Bardzo chcieli walczyć i wygrać. Pokazali serce do walki. Po 20 minutach zabrakło im jednak tlenu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska