Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzielna Magdalena

JANUSZ DOBRZYŃSKI 0 95 722 69 37 [email protected]
Wielki zawód przeżyli w środę kibice gorzowskiego AZS PWSZ Sowood. Inauguracyjny mecz żeńskiej ekstraklasy koszykarek w Poznaniu pokazał, że droga do strefy medalowej jest bardzo stroma...

Potwierdziły się obawy gorzowskich szkoleniowców, że w Poznaniu ich zespołowi gra się zawsze ciężko. Wyjątkiem było ubiegłoroczne spotkanie, wygrane aż 59:38! Powtórki, niestety, nie było. Gorzowianki przegrały 70:72.

Znów naszym ,,katem’’ była Joanna Jarkowska, która zwłaszcza w końcówce spotkania robiła pod gorzowskim koszem co chciała. - Uczulaliśmy dziewczęta, że jest to bardzo mocny punkt poznańskiego zespołu - rzekł poirytowany trener Dariusz Maciejewski.

- Niestety, żadna z nich nie potrafiła sobie z nią poradzić i to jest jedna z przyczyn porażki. Za dużo też daliśmy rzucić rywalkom ,,trójek’’, a przecież Monika Sibora słynie z tej umiejętności. Jestem zaskoczony gapiostwem dziewcząt, bo można odpuścić inną zawodniczkę, ale nie ją! Z środkowych, beznadziejnie zagrała Ola Chomać. Ton nadawała jedynie Justyna Żurowska, choć ostatnią akcję też zepsuła.

Dzielna Magdalena

Kilka strat miała też Magdalena Kozdroń, lecz grała bez kompleksów, trzykrotnie trafiła za trzy punkty, rzucała się w wir walki podkoszowej. A przypomnijmy, że właśnie w poznańskiej Arenie doznała przed rokiem złamania obojczyka, eliminującego ją na kilka miesięcy z gry. I tym razem walczyła jednak na ,,maksa’’.

Poznanianki wystąpiły bez rozgrywającej Natalii Waligórskiej. - Przeszłam zabieg czyszczenia łąkotki, ale już za tydzień powrócę chyba na boisko - powiedziała reprezentantka Polski, zagrzewająca koleżanki z ławki rezerwowych.

- Motywowałem swoje dziewczęta, choć znam siłę drużyny z Gorzowa - przyznał trener Inea AZS Roman Haber. - Są w niej przecież reprezentantki kraju, nowe zawodniczki zagraniczne, a my byliśmy osłabieni. Próbowałem w roli rozgrywającej 17-letnią Weronikę Idczak, zrobiła jednak dużo błędów. Ciężko było nam też wytrzymać wysokie tempo meczu, jakie narzucały trzy zawodniczki obwodowe, które biegały, penetrowały naszą defensywę i grały akcje z centrami.

Słoweńska wojowniczka

Owe trzy żądła, to Katarina Ristić, Katarzyna Czubak i Joanna Zalesiak. Siały spory zamęt w szeregach rywalek, choć z celnością ich rzutów też nie było najlepiej. Dopiero w ostatniej kwarcie wielką klasę pokazała Słowenka. Gdy jej koleżankom drżały już z nerwów ręce, wzięła cały ciężar gry na siebie. Przy stanie 64:55 dla Inei AZS, trafiła najpierw za trzy punkty, chwilę później za dwa, potem znów za trzy i zrobiło się 64:63, a po dwóch kolejnych trafieniach 70:70! Emocje sięgnęły szczytów, ale na 33 s przed końcową syreną musiała opuścić boisko.

- Jestem zawiedziona swoją postawą i całego zespołu - przyznała ze smutkiem Aleksandra Karpińska. - Myślę, że nie dałyśmy w tym meczu stu procent z siebie. Jest mi bardzo przykro...

- Gorzowianki są bardzo wybiegane, więc gdyby doszło do dogrywki, mogło być różnie - spekulowała Monika Sibora, kapitan Inei AZS.

Amerykański trend

- Liga będzie bardzo ciekawa, bo nie ma w tym roku słabych zespołów - wyrokuje Haber. - Wiele drużyn wzmocniło się Amerykankami, więc walka pójdzie na całego!

Dla gorzowianek inauguracja była nieudana, ale już jutro mają szansę rehabilitacji. O godz. 18.00 zmierzą się w swojej hali z ŁKS Siemens AGD Łódź. W łódzkim zespole są byłe reprezentantki kraju (Sylwia Wlaźlak, Katarzyna Kenig, Milena Włodarska, Magdalena Owczarek) i Litwinka Birute Dominauskaite, więc wygrać z nim nie będzie wcale łatwo! My wierzymy jednak w AZS PWSZ Sowood.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska