Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lata lecą, forma zostaje

Z Bydgoszczy PAWEŁ KOZŁOWSKI
Tomasz Gollob nie wygrał po raz piąty z rzędu Grand Prix w Bydgoszczy. Ale awansował do finału, co dało mu miejsce w elicie na przyszły sezon. Tylko czy skorzysta?

Sobotni turniej w Bydgoszczy był pasjonującym widowiskiem. Tak wielu emocji, mijanek i walki na całej długość toru kibice Grand Prix dawno nie widzieli. Co najmniej połowa wyścigów nadawała się na telewizyjne powtórki. Wtedy na spokojnie można by było przeanalizować kilka akcji.
Jak to się stało, że rozpędzony Nicki Pedersen przecisnął się przy bandzie w XI wyścigu? Ile razy Hans Andersen tasował się z Nielsem Iversenem w XII gonitwie? Oglądając zmagania na żywo, nie sposób odpowiedzieć na te pytania.

Lata lecą, forma zostaje

To, że w Bydgoszczy nikt nie przymknie gazu, wiedzieliśmy przed zawodami. Sprawa złotego medalu rozstrzygnęła się dużo wcześniej, ale zagadką było, komu przypadną pozostałe krążki i kto utrzyma się w dziewięcioosobowej elicie, która ma zagwarantowany start w przyszłym sezonie (normalnie zostaje ośmiu żużlowców, lecz Andersen miejsce w GP zapewnił sobie też w wielkim finale eliminacji).
Los tak sprawił, że wszystko wyjaśniło się przed ostatnim biegiem. Walczący z Pedersenem o brąz Andreas Jonsson odpadł w półfinale i Duńczyk z uśmiechem na twarzy mógł pokazać na palcach, które miejsce zajął na koniec sezonu. Z kolei niesamowity Greg Hancock (w czerwcu skończył 36 lat) awansował do drugiej fazy zawodów i wiadomo było, że już nikt nie odbierze mu srebra. Wcześniej z walki o brąz wyeliminował się Leigh Adams, któremu start w Bydgoszczy zupełnie nie wyszedł.

Nowicjusz jeździł jak weteran

Największą niespodziankę sprawił Wiesław Jaguś. Zawodnik Adriany Toruń w przyszłym roku będzie pełnoprawnym uczestnikiem GP, więc od organizatorów dostał "dziką kartę". Jaguś wykorzystał szansę, a jego akcje po wewnętrznej wprawiały w podziw. "Jagoda" awansował do finału i po raz pierwszy w tym sezonie zobaczyliśmy w nim dwóch Polaków.
Niestety, biało-czerwoni walczyli jedynie między sobą o trzecie miejsce. Lepszy był Gollob. - Czego zabrakło mi do szczęścia? Niczego. Jestem zadowolony z występu, ale nie mogę powiedzieć, że to zwiastun mojej przyszłorocznej dyspozycji w Grand Prix - stwierdził Jaguś.
Wielki finał wygrał Pedersen, który w sobotę popełnił najmniej błędów. Duńczyk świetnie startował i jeździł optymalnym torem. A jak było trzeba, ostro atakował. Kibice znają Nickiego, więc nikogo to nie dziwiło. Drugie miejsce zajął Hancock.

Zastanowi się zimą

Po zawodach w konsternację wprowadził wszystkich Gollob. Najlepszy od lat polski zawodnik, nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, czy wystartuje jeszcze w GP. - Zastanowię się nad tym zimą. Pokazałem dzisiaj, że potrafię jeździć, ale muszę przyznać, że młodzież mocno mnie naciska, a ja niezbyt dobrze się z tym czuję - przyznał zawodnik Unii Tarnów.
Podobnie wypowiedział się bohater wieczoru Jason Crump (rozluźniony Australijczyk zdobył jedynie siedem oczek i zajął ostatnie miejsce w półfinale). - Młodzi zawodnicy gonią, więc czuję się trochę, jak stary pies. Ale zimą zrobię wszystko, by nie pozwolić im się zbliżyć - podkreślił mistrz świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska