Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RYSZARD OSTAPIUK

JANUSZ DOBRZYŃSKI 0 95 722 69 37 [email protected]
Rozmowa z RYSZARDEM OSTAPIUKIEM, trenerem piłkarzy Spójni Ośno Lub.

RYSZARD OSTAPIUK

RYSZARD OSTAPIUK

ma 54 lata, gorzowianin. Żonaty z Grażyną. Syn Norbert (27), córka Daria (25). Zawód: mechanik samochodowy. Były piłkarz Łucznika Strzelce Kraj., Stilonu Gorzów (II liga) i Celulozy Kostrzyn. Droga trenerska: Celuloza Kostrzyn, Lubuszanin Drezdenko, Stilon Gorzów, Celuloza, Polonia Słubice, Dąb Dębno, Czarni Browar Witnica, Drawa Krzyż. W Spójni od czerwca 2002 r.

- Gdy 2 września wygraliście z niepokonaną wówczas Tęczą Krosno 1:0, wydawało się, że jesteście najpoważniejszym kandydatem do trzeciej ligi. Ale już tydzień później przegraliście 1:3 z beniaminkiem z Dobiegniewa. Papierowy tygrys?
- Zespół się usztywnił, bądź zlekceważył rywali - innego wytłumaczenia nie znajduję. Bo nawet fakt, że nie grali wówczas Marcin Dobras i Kacper Nowicki, nie usprawiedliwia porażki. Zagraliśmy chyba najsłabszy mecz w tej rundzie, nie mogąc rozwinąć akcji!

- Po porażce 2:3 z Unią Żary widać, że to właśnie Unia bądź Tęcza są faworytami numer jeden.
- Z Tęczą wygraliśmy, bo zagraliśmy bardzo dobry mecz. Unię też znamy, w ubiegłym sezonie pokonaliśmy ją 5:1, a na wyjeździe zremisowaliśmy. Przestrzegałem zawodników, że Unia bardzo dobrze gra z kontry, więc muszą się odpowiednio ustawiać. Niestety, nie upilnowali rywali przy pierwszej bramce, a przy trzeciej popełnili całą serię błędów. Smutne, że choć dostaliś-my prezent od przeciwnika i wyrównaliśmy na 2:2, nie potrafiliśmy tego uszanować, choć do końcowego gwizdka było tylko pięć minut.

- W ubiegłym sezonie też należeliście do ścisłej czołówki, ale na finiszu rozgrywek mieliście kilka zaskakujących wpadek...
- Była podobna sytuacja. Gdy już z trudem wdrapiemy się na szczyt, nie potrafimy utrzymać równej formy przez kilka kolejek. Można wówczas nabrać pewności siebie i stresować rywali. Gdy chce się przebywać w dobrym towarzystwie, nie można w ten sposób przegrywać na swoim boisku.

- Takiej Spójni nie chciał ponoć firmować swym nazwiskiem burmistrz Ośna Edmund Pilimon, rezygnując z prezesowania klubowi?

- Nie jest to prawdą. Prezes zrezygnował ze względów formalnych, by uniknąć sytuacji, że jako burmistrz dotuje klub, a następnie zarządza tymi pieniędzmi. Jemu zależy na wynikach tak samo jak nam, bo przecież stworzył dobre warunki jak na czwartą ligę. Ale to tylko sport. Nikt nie zwrócił uwagi, że wliczając rundę wiosenną, nie przegraliśmy 12 spotkań z rzędu! Potknęliśmy się dopiero w trzynastym, w Dobiegniewie.

- Może więc piłkarzom Spójni przeszkadza świadomość, że nie stać klubu na awans do trzeciej ligi?

- Jeśli zawodnicy by tak kalkulowali, to ich gra nie ma sensu. Grają dla klubu, ale także dla siebie! Przecież po dobrych występach mają szanse trafić gdzieś wyżej i kontynuować karierę. Jeśli nie mają ambicji grać o najwyższe cele, to powinni zdać sprzęt i zająć się czymś innym...

- W składzie Spójni trudno dostrzec jej wychowanków. Czy to właściwa droga dla klubu z atrakcyjnej, lecz niewielkiej miejscowości?
- Ośno, to nie Gorzów! Gdy tu przychodziłem, nie było w klubie zawodników w wieku od 11 do 19 lat. A dziś grają już w pierwszym zespole 17-letni Norbert Wypych i Maciej Drozdowski, 18-letni Daniel Drozdowicz i 21-letni Jakub Karbowiak, a więc wychowankowie! Osobnym problemem jest fakt, że każdy wyróżniający się junior natychmiast odchodzi do Słubic...

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska