Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Na dach przez piwnicę?

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel Archiwum GL
Ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic. To razem mamy w sam raz tyle, żeby założyć wielką fabrykę". To słynny cytat z ,,Ziemi obiecanej". Coś takiego mogło się udać, ale w XIX wieku w Łodzi, a nie u nas.

Przez lata pisania o piłeczce w regionie, a szczególnie w "Zielonce" widziałem już niejedno. Słyszałem tysiące tekstów o nowej, świetlanej przyszłości, piramidach szkoleniowych, szansach na rozwój i pomysłach, które dźwigną zastarzały układ. Kiedy pewien zielonogórski, znany biznesmen i fan futbolu, który patronował umowie ówczesnej Lechii z Górnikiem Zabrze powiedział, że w 2005 roku Zielona Góra będzie miała ekstraklasę, obśmiałem ten pomysł, a efektem był nasz zakład. Obiecałem, że jeśli będzie ekstraklasa wezmę go na plecy i trzy razy obejdę ratusz. Jeśli nie, on zrobi to samo ze mną. Rok 2010 minął dziesięć lat temu, miejscowy zespół nadal tkwi w trzeciej lidze, biznesmen gdzieś się zaszył i nie ma zamiaru wywiązać się z przegranego zakładu.

Stąd kiedy usłyszałem o planowanej fuzji Stelmetu UKP z KSF-em byłem nastawiony sceptycznie, choć wyglądało to całkiem sensownie, szczególnie jeśli równolegle pojawił się całkiem realny pomysł budowy nowego piłkarskiego stadionu, z oświetleniem i podgrzewaną murawą. Okazało się, że obie strony mają dobre chęci, ale zero kasy. W jednym klubie zarząd nauczył się dzielić pieniądze, a nie je zdobywać. Drugi ma fajne pomysły, ale bez "siana" nie da się ich zrealizować. Tak więc patrzyłem na to z pewną rezerwą, ale ciągle przychylnie. Pomyślałem sobie, że gorzej przecież już nie będzie. Okazało się, że niekoniecznie. Panowie na razie wymyślili, że nowy zespół zagra, ale w czwartej lidze, czyli na piątym szczeblu rozgrywek. Jak mówią chcą wykonać krok do tyłu, żeby potem dwa do przodu. No, takiej fuzji to jeszcze nie było! Skoro marsz na górne piętra mamy zacząć od zejścia do piwnicy, to jest to zupełne nowatorstwo, coś co może przejść do historii lubuskiego futbolu razem jego pomysłodawcami i wykonawcami. Może jednak do tego nie dojdzie?

Jeszcze nie myślę o nowym sezonie koszykarskim i o tym czy Stelmet da radę zagrać w Eurolidze, skoro trzeba mieć budżet w wysokości czterech milionów euro. Czemu jeszcze o tym nie myślę? Bo się ciągle bardzo cieszę. To było coś wspaniałego! O tym jak grała drużyna i jak ogoliła Turów powiedziano już niemal wszystko. Chcę wspomnieć o kibicach. To jak dopingowali zespół było kapitalne! Coś pięknego. Tylko pozytywna reakcja, żadnych negatywnych okrzyków, oklaski też dla gości. To co w tym sezonie zrobił nowy Klub Kibica z różnymi napisami, akacjami, dopingiem, było wspaniałe. Panowie, szacun!

Tymczasem po wygraniu z Gruzją już nam pachnie Euro 2016. Jest bardzo blisko, dosłownie na wyciągnięcie ręki. Oczywiście, jak zawsze ujawnili się sceptycy. Jeden z moich kolegów zamiast cieszyć się z pewnego zwycięstwa zadał mi następujące pytania. 1. Czemu bramki padły dopiero w końcówce? 2. Dlaczego Lewandowski zmarnował tyle okazji w pierwszej połowie? 3. Czemu nie wygraliśmy 6:0 albo 7:0? Wiecie co mu odpowiedziałem? Żeby spie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska