TBV Start Lublin 82
Stelmet BC Zielona Góra 81
Kwarty: 19:19, 23:23, 18:22, 22:17.
TBV Start: Lewis 21 (3), Dutkiewicz 14 (4), Washington 14 (3), Mirković 5 (1), Szymański 4 oraz Reynolds 16, Ciechociński, Zalewski, Czerlonko i Gospodarek po 2.
Stelmet BC: Savović 20 (1), Hrycaniuk 12, Koszarek 10 (2), Gecevicius 8 (2), Moore 3 (1) oraz Mokros 13 (2), Kelati 6 (2), Zamojski 5 (1), Matczak 4.
Sędziowali:Marcin Kowalski (Olsztyn), Sławomir Moszakowski (Wrocław), Tomasz Tomaszewski (Białystok).
Mistrzowie Polski chcieli zapomnieć o słabym spotkaniu z Arisem Saloniki. Kolejny ligowy rywal prezentuje się w tym sezonie nieźle, ale w tabeli plasuje się dopiero na 12. miejscu. Dwa lata temu zielonogórzanie dość niespodziewanie przegrali w hali „Globus”. Wtedy Start w całym sezonie odniósł tylko cztery zwycięstwa, w tym jedno ze Stelmetem.
Pierwsze prowadzenie w meczu za sprawą punktów spod kosza Romana Szymańskiego objęli gospodarze. Nasi szybko odpowiedzieli trzema punktami Borisa Savovicia. Swojej świetnej skuteczności nie może odnaleźć Martynas Gecevicius. Litwin w pierwszej kwarcie trafił tylko jeden z czterech rzutów. Z kolei James Florence narzekał na uraz kostki i już przed pierwszym gwizdkiem było wiadomo, że nie pojawi się na parkiecie.
Drużyny grały „kosz za kosz”, a prowadzenie zmieniało się co chwilę. Nasi już na początku popełnili kilka łatwych strat, ale rywale tego nie wykorzystali. Kwartę punktami z rzutów wolnych zakończył Lewis.
Dobrze w spotkanie wszedł Adam Hrycaniuk. Nasz center już na początku drugiej kwarty zgromadził osiem „oczek”. W 14 minucie Start prowadził 28:24 i trener Artur Gronek poprosił o pierwszą przerwę w tym meczu. Po niej trzy punkty dorzucił Marcin Dutkiewicz. Gospodarze zamieniali krycie na obwodzie, a Stelmet miał z tym problemy. Start przygotował kilka wariantów na ten mecz. Jednym z nich były szalone rzuty z dystansu. Te wpadały w pierwszej połowie na całkiem niezłej skuteczności. Oba zespoły bardzo dużo faulowały. Szczególnie gracze wysocy, którzy mieli problem z zatrzymaniem szybkich przeciwników. Na pochwałę w naszych szeregach w pierwszej połowie zasłużyli Boris Savović, który rzucił aż 14 punktów, a Łukasz Koszarek rozdał osiem asyst. Do przerwy na tablicy wyników widniał remis 42:42.
Druga połowa rozpoczęła się od strat jednych i drugich. Lublinianie nadal kontynuowali próby zdobywania punktów z dystansu. James Washington wyprowadził swoją ekipę na 45:42, ale Koszarek błyskawicznie odpowiedział tym samym. Mistrzowie Polski niczym nie wyróżniali się na tle słabszego rywala. W 24 min Start prowadził już 56:47. Widać było, że słabe mecze Stelmetu w Lidze Mistrzów nie były dziełem przypadku. Jednak nasi po dobrym wejściu Jarosława Mokrosa odrobili straty i doprowadzili do wyniku 58:57. Wykorzystaliśmy słabszy moment miejscowych i dzięki kilku minutom dobrej gry w obronie i lepszemu atakowi wyszliśmy na prowadzenie 64:60. W końcówce działo się wiele. Mieliśmy sporo kontrowersji, a trener Gronek został ukarany przewinieniem technicznym. Ostatecznie po celnym rzucie i punktach Reynoldsa to gospodarze mogli cieszyć się ze zwycięstwa. W takim stylu nie może przegrywać mistrz Polski!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?