Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółka ma uratować gorzowski szpital

Czesław Wachnik 68 324 88 29 [email protected]
Radni SLD Bogusław Andrzejczak i Edward Fedko nie dali się przekonać. Głosowali przeciwko przekształceniu szpitala w Gorzowie w spółkę.
Radni SLD Bogusław Andrzejczak i Edward Fedko nie dali się przekonać. Głosowali przeciwko przekształceniu szpitala w Gorzowie w spółkę. Czesław Wachnik
Dyskusja na sejmiku trwała ponad cztery godziny. Jednak niczego nie zmieniła. Każdy pozostał przy swoim. Ostatecznie głosami radnych PO i PSL uchwalono przekształcenie gorzowskiego szpitala w spółkę prawa handlowego.

Przed rozpoczęciem obrad Sejmiku Województwa, partie przedstawiły swoje stanowiska. I tak PO i PSL zapowiedziały, że będą głosować za powstaniem spółki prawa handlowego, natomiast PiS i SLD, że są przeciw. I obie strony argumentowały to chęcią zabezpieczenia bezpieczeństwa pacjentów w północnej części regionu. A jest ich około 300 tysięcy, w tym prawie 150 tysięcy to mieszkańcy Gorzowa i okolic. Ostatecznie w głosowaniu jawnym i imiennym 16 radnych było za przekształceniem szpitala, a 14 przeciw.

O przekształcenie szpitala zaapelował jego dyrektor Marek Twardowski. - Wiem, że decyzja jest trudna, ale trzeba ją podjąć. Tylko do końca 2013 r. przepisy nie pozwalają, by szpital upadł. Ale stanie się to w 2014 roku, kiedy tego parasola ochronnego nie będzie. Wtedy upadniemy z hukiem. Dlatego jedyną szansą, by do tego nie doszło, jest przekształcenie placówki w spółkę. Wtedy damy radę. Już od sierpnia 2012 roku bilansujemy się w działalności bieżącej, a nawet będziemy przynosić zysk. Chcę, by szpital przestał być czerwoną latarnią w Polsce. By tak się stało, konieczna jest decyzja o przekształceniu. Inaczej zje nas armia komorników - apelował Twardowski.

Jednak jego słowa nie przekonały radnych SLD i PiS. Niemal zgodnym głosem byli oni przeciw zmianom. Radni SLD Bogusław Andrzejczak i Kazimierz Pańtak przekonywali, że na razie za wcześnie na zmiany. - Brakuje gwarancji pozyskania pieniędzy, brakuje gwarancji leczenia, nie ma planu awaryjnego - tłumaczył Andrzejczak. - Nie mamy wymaganych dokumentów. To papka polityczna, a nie argumentacja za przekształceniem - tłumaczył mocno zdenerwowany Pańtak.

Jeszcze bardziej zdecydowanie przeciwko przekształceniu szpitala w spółkę wypowiadała się radna Elżbieta Płonka, której pomagała poseł Elżbieta Rafalska. - Projekt jest niedopracowany i groźny dla północnej części województwa. Spółka rządzi się swoimi prawami, a więc jest niemal pewne, że szybko upadnie. Ponadto nie mamy pewności, że cokolwiek dostaniemy. To gra w ruletkę, tylko, że gramy zdrowiem ludzi - tłumaczyła radna Płonka.

Podobnie argumentowała poseł Rafalska, przepowiadając wręcz, że to pierwszy krok do rozpadu województwa. - Apeluję do sumień, by nie głosować za przekształceniem - powiedziała poseł.

Zarzuty czy też obawy próbowała rozwiać marszałek Elżbieta Polak. - Musimy się z tym problemem zmierzyć. Innej szansy nie będzie. Możemy dostać nawet do 150 mln zł. Nadal będziemy inwestowali w szpital, tak, by bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców nie było zagrożone. Nigdy wcześniej nie mieliśmy takiej szansy, by uratować szpital.

Bardzo emocjonalnie wystąpił radny Mirosław Marcinkiewicz. - Zagłosuję za przekształceniem, bo chcę ratować szpital. Chcę, by skończył się dotychczasowy marazm, by dyrektor zajął się rządzeniem a lekarze leczeniem. Musimy podjąć tę decyzję, bo innej drogi nie ma - zaapelował Marcinkiewicz.

Dodajmy, że obecnie zadłużenie szpitala wynosi około 260 mln zł. O ile uda się dostać tzw. rządową promesę w wysokości 150 mln zł, to pozostałą część zadłużenia może przejąć samorząd województwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska