Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spływ Odra Adventure: Rzeka pomoże promować miasta

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
W ubiegłorocznym spływie wzięły udział dwie tratwy. Tym razem do Gozdowic popłyną trzy jednostki.
W ubiegłorocznym spływie wzięły udział dwie tratwy. Tym razem do Gozdowic popłyną trzy jednostki. fot. Filip Pobihuszka
Miała być scena na wodzie, a wyszła impreza, która coraz śmielej promuje miasto i region oraz ma szansę stać się jedną z bardziej rozpoznawalnych lubuskich marek. W niedzielę po raz dwunasty rusza spływ Odra Adventure.

Tym razem pierwszy etap startuje o godz. 10.00 z Bytomia Odrzańskiego, aby o 16.45 zakończyć się w Nowej Soli. Spływ potrwa tydzień i zakończy się w Gozdowicach. Tegorocznym sponsorem jest Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna.

Wydarzenie to przez lata funkcjonowało jako impreza czysto koleżeńska i długo traktowane było jako regionalna ciekawostka. Jednak wraz z powstaniem w nowosolskim kanale portowym infrastruktury sprzyjającej rozwojowi turystyki rzecznej, magistrat, który prowadzi coraz intensywniejszą politykę "przywracania" Odry miastu, postanowił wykorzystać spływ do jeszcze śmielszej promocji Nowej Soli, jako miasta nadrzecznego. - Wszystko co wydarzy się na trasie pierwszego etapu, oraz po nim będzie mieć na celu promowanie Odry i naszego regionu - mówi Ewa Batko, rzecznik prasowy nowosolskiego magistratu. A wydarzy się wiele, bo organizatorzy zaplanowali m.in. degustację wina z winnicy Kinga w Starej Wsi, bułek solanek, regionalnego miodu czy piwa. - Gdy tratwy wpłyną do nowosolskiego portu, przywitają ich zespoły Czas na Grass oraz Big Band Nowosolski - dodaje E. Batko.

Również starostwo aktywnie włączyło się w promowanie regionu poprzez spływ. - Jako powiat mamy swoją tratwę - mówi Stanisław Uriadko, członek zarządu. - Ja sam płynę już trzeci raz. Przyroda nadodrzańska widziana z perspektywy tratwy to po prostu coś pięknego.
Nie wszyscy wiedzą, jak narodziła się najstarsza odrzańska impreza.
Wszystko zaczęło się w 1998 r., w Kawiarni Teatralnej. Wtedy to w głowie Krzysztofa Gąsiora, właściciela lokalu, narodził się pomysł, by zbudować... scenę w kształcie tratwy. - Pierwszy spływ to był szalony pomysł - wspomina. - Pomysł ze sceną cały czas ewoluował. Jak już ją zbudowaliśmy, to pomyśleliśmy, że fajnie byłoby ją zwodować, a jak już pływała to popłynęliśmy nią aż do Szczecina - śmieje się K. Gąsior.

Pierwszy spływ spotkał się z ogromnym zainteresowaniem mediów i ludzi. Grupę śmiałków sfilmowała nawet telewizyjna stacja Discovery. - Dzięki temu za granicami kraju spływ był bardziej znany niż w Polsce, chociaż krajowe media również nagłaśniały sprawę - mówi.
Spływ z 1998 r. był też swego rodzaju jaskółką zwiastującą pozytywne przemiany w turystyce wodnej na Odrze. - Po 12 latach pływania widzę tą różnicę - mówi K. Gąsior. - Na całej trasie nie było ani jednego miejsca, gdzie można byłoby się zatrzymać. Niemcy mieli wtedy jakąś infrastrukturę, ale my z kolei nie mogliśmy tam wtedy zacumować - mówi. - Musieliśmy płynąć prawą stroną rzeki.

Tratwiarze jako pierwsi zaczęli mówić o potrzebie budowy, o ponownym zwróceniu się twarzą do rzeki. - Przecież w skali kraju to jest coś unikatowego. Na bazie spływu można zbudować produkt turystyczny chociażby dla najbliższych nam społeczności - tłumaczy K. Gąsior.
A co stało się z pierwszą, najstarszą tratwą o wdzięcznej nazwie "Dobra"? Od lat promuje Nową Sól na jeziorze Dąbie, gdzie opiekuje się nią szczeciński WOPR.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska