MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sołtys bronił kobiety, a może mieć kłopoty

Redakcja
– Ja jestem spokojny człowiek, ale nie mam nerwów do pijaków i łobuzów – mówi Zbigniew Mencel
– Ja jestem spokojny człowiek, ale nie mam nerwów do pijaków i łobuzów – mówi Zbigniew Mencel fot. Beata Igielska
- Broniłem mieszkanki, a policja stanęła po stronie pijaka! - denerwuje się Zbigniew Mencel, sołtys Klesna.

Komenda powiatowa policji od piątku bada jego skargę na mundurowych.

Sołtys Mencel od progu powtarza, że jest spokojnym człowiekiem. Nerwy biorą go tylko wtedy, gdy widzi, że dzieje się coś złego. Na wspomnienie zdarzeń z 14 marca aż nie może usiedzieć. - Zbierałem podatki we wsi, gdy do domu mieszkanki wpadł jej były mąż. Pijany był, że ledwo stał, ale od progu klął jak szewc. I do bitki zaczął się brać. To go przyhamowałem - opowiada sołtys.

Pożalił się na policję
Gdy mężczyźni się szamotali, przerażona mieszkanka zadzwoniła po policję. - Zjawili się ekspresowo, ale zamiast zwinąć pijaka, mnie zaczęli legitymować! Jeden zwrócił się nawet do mnie "tej, sołtys". Tak do kabareciarza z Tey może sobie mówić! - oburza się Mencel. Jego wersję potwierdzają była żona napastnika i jej matka (nie chcą nazwisk w gazecie). Sołtysowi za obronę dziękują, ale dodają, że "nie chcą mieć z tym nic wspólnego". - My z policją dobrze żyjemy. Mam piekło z byłym mężem, bo wciąż z nami mieszka, ale tę rzecz sama chcę załatwić - twierdzi kobieta.

Zdaniem sołtysa policjanci wykazali się opieszałością i do tej pory go nie przeprosili, chociaż we wsi bywają. Dlatego napisał skargę na mundurowych i osobiście zwiózł ją w minioną środę do komendy policji w Drezdenku. - Niech się tłumaczą przed przełożonymi - mówi.

Sołtys krewki, ale dobry

W piątek nadkomisarz Eugeniusz Pienio z Drezdenka przekazał pismo sołtysa do komendy powiatowej policji w Strzelcach Kraj. - W mojej ocenie funkcjonariusze zachowali się poprawnie, ale najlepiej będzie, jeśli sprawę zbada komendant powiatowy - mówi Pienio. I dodaje, że zastrzeżenia można kierować, ale pod adresem… sołtysa. - Dał się ponieść emocjom i kopnął napastnika przy policjantach. Zarzucał im, że zbyt łagodnie z nim postępują. A prawo jest prawem, także względem zatrzymanego - tłumaczy Pienio.

Sołtys przyznaje, że dał kopniaka pijakowi, bo nie mógł spokojnie patrzeć na tzw. przeprowadzanie czynności. - Ja nasiłowałem się z łobuzem, sam oberwałem, a oni certolili się z nim jak z jajkiem, chociaż do Wielkanocy był jeszcze szmat czasu. Łajdak się rzucał i pyskował, to go przywołałem do porządku - mówi sołtys. Denerwuje go, że pijak wciąż stanowi zagrożenie dla swojej byłej rodziny. Dlatego zapowiada, że będzie śledził sprawę i sprawdzał, jak pracuje policja.

Napastnika nie udało nam się odnaleźć. Od jego byłej teściowej usłyszeliśmy, że "pewnie znów gdzieś zapił". Także mieszkańcy Klesna twierdzili, że poszukiwania to strata czasu. I bronili sołtysa. - Zachował się stanowczo, bo z pijakami tak trzeba. Chłop jest krewki, ale dobry, że do rany przyłóż - stwierdziła kobieta w średnim wieku.

Beata Igielska
0 603 83 42 47
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska