MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śnieg utrudnia nam życie

Janczo Todorow
- Mieliśmy trochę awarii podczas mrozów, ale nie jest tak źle - mówi Mirosław Oduliński, mechanik żarskiego PKS.
- Mieliśmy trochę awarii podczas mrozów, ale nie jest tak źle - mówi Mirosław Oduliński, mechanik żarskiego PKS. Janczo Todorow
Kilka dni temu w Żarach i okolicach spadł pierwszy większy śnieg. Dla dzieci biały puch to wielka frajda, dla drogowców i kierowców - same kłopoty i problemy. Jak radzą sobie z nimi?

W żarskim PKS-ie nikt nie jest zaskoczony tym, że spadł śnieg. Po pierwsze jest przecież zima, a po drugie wszyscy są dobrze przygotowani na pogodowe niespodzianki. - Nie mieliśmy zakłócenia w ruchu pasażerskim nawet podczas największych mrozów - zapewnia Leon Maciuszonek, kierownik działu przewozów pasażerskich. - Na ogół nasze pojazdy nie są przystosowane do tak niskich temperatur i z tego powodu mieliśmy sporo awarii w układach pneumatycznych i zasilania. Nasza stacja obsługi technicznej pracuje na wysokich obrotach, dajemy radę z usuwaniem awarii. W miejsce uszkodzonego autobusu podstawiamy inny, musimy pasażerów dowieść do celu.

Kierownik dodaje, że najgorsze są zmiany temperaturowe, kiedy po dużych mrozach przychodzi ocieplenie, a potem znowu mróz. Wtedy wiele układów w pojazdach "wysiada" i trzeba je naprawiać. Mrozy powodują większe zużycie paliwa, bo czynne jest cały czas ogrzewanie. Jednym słowem, zima zwiększa koszty. - Nie możemy jednak bez końca podwyższać cen biletów. Przez rok nie robiliśmy żadnej podwyżki, dopiero teraz w lutym ceny biletów poszły trochę w górę. Więc koszty nam rosną szybciej, ale nie możemy je przenieść na podróżnych - tłumaczy L. Maciuszonek.

Zima dokucza także drogowcom. W żarskim Pekomie cały czas pilnie śledzą prognozy pogody i każde wahania atmosferyczne. Odpowiedzialna za to jest Wioletta Olejnik. Ma obowiązek śledzenia prognoz krótko i długo terminowych i w każdej chwili w zależności od sytuacji może postawić na nogi ekipę wyposażoną w ciężki sprzęt. - Do dyspozycji mamy trzy ekipy, które pracują na trzy zmiany - informuje Wojciech Budynek, prezes Pekomu. - Mamy trzy pługi wyposażone w piaskarki oraz jeden quad do odśnieżania chodników. Do naszych obowiązków należy odśnieżanie 213 ulic o łącznej długości 84 km. Odśnieżamy także 2 parkingi i miejsca parkingowe oraz 31 chodników.
Jednak jak zapewnia prezes Budynek, Pekom nie ma obowiązku odśnieżać całe miasto. Spółdzielnia Mieszkaniowa na osiedlu Moniszki musi to robić we własnym zakresie. Również wspólnoty i prywatni właściciele mają obowiązek odgarniać śnieg na swojej posesji przed budynkami własnymi siłami. - Zima jeszcze się odezwie. Zakupiliśmy 500 ton piasku i 300 ton soli, jesteśmy dobrze przygotowani na kolejne fale mrozu i opadów śniegu. Ale odśnieżanie bardzo nam utrudniają właściciele aut, którzy je zostawiają na jezdni, szczególnie po obu stronach. Wtedy pług i piaskarka nie mają szans przejechać - dodaje W. Budynek.
- Kierowcom autobusów z kolei utrudniają życie zwały odgarniętego śniegu na poboczach, który zwężają szerokość jezdni. Wtedy mijanie się jest utrudnione i wręcz niebezpieczne - zaznacza L. Maciuszonek.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska