Wprawdzie początkowo wydawało się, że to właśnie firma z Cybinki jest zwycięzcą, bo zaproponowała niższe stawki od PUK-u, jednak komisja przetargowa dopatrzyła się błędu ze strony L. Cholewy.
Bartosz Sianożęcki, naczelnik wydziału gospodarki i inwestycji, tłumaczył nam, że przedsiębiorca złożył niepełny wniosek stając do przetargu. Nie zawarł w nim wszystkich kodów odpadów, które chciał odbierać z terenu gminy, a które były zawarte w specyfikacji istotnych warunków zamówienia. Wprawdzie to uzupełnił, ale powinien posiadać spis wszystkich kodów w dniu, w którym składał ofertę.
L. Cholewa odwołał się do Krajowej Izby Odwoławczej. Ale przegrał. Gdy chcieliśmy z nim o tym porozmawiać, stwierdził, że nie ma czego komentować.
Efekt decyzji KIO jest taki, że to PUK, przez najbliższe cztery lata, będzie zajmował się odbiorem śmieci. - Jak tylko dostaniemy na piśmie tę decyzję jak najszybciej podpiszemy umowę z PUK, a następnie w ciągu miesiąca spółka będzie musiała rozpocząć w pełnym zakresie gospodarkę śmieciową - mówił burmistrz.
- Jesteśmy na to przygotowani - zapewnił prezes PUK Ireneusz Woźniak. Burmistrz podkreślał, że jest spokojny, bo PUK ma doświadczenie (do tej pory zajmował się odbiorem śmieci w gminie). Bardziej martwi go to, że od 1 lipca, gdy zmieniły się warunki odbioru śmieci, nie wszyscy mieszkańcy za nie płacą.
Odbiór nieczystości kosztuje miesięcznie gminę ok. 170 tys. zł, a do jej kasy wpływa ok. 100 tys. zł. Burmistrz zapowiedział, że będzie domagał się od dłużników zwrotu pieniędzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
