Do zdarzenia doszło w środę 10 lutego na tzw. trasie śmierci na wysokości Wilkanowa pod Zieloną Górą. Motorower, którym jechała para na nauki przedmałżeńskie, wjechał pod audi. Cudem nikt nie zginął.
Motorower jechał od strony Buchałowa w kierunku Wilkanowa. Kierował młody mężczyzna. Wiózł swoją partnerkę w ciąży. Zamierzał przeciąć "trasę śmierci". Wjechał na skrzyżowanie. Nie dostrzegł jednak audi jadącego od strony Świdnicy. Samochód uderzył w motorower.
Jednoślad został doszczętnie rozbity. Sytuacja była dramatyczna, bo kobieta jest w ciąży. Kierującemu skuterem nic się nie stało. Kobieta została przewieziona do szpitala w Zielonej Górze. Uskarżała się na ból nogi. Po badaniach okazało się, że nic poważnego jej się nie stało. – Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja – informuje nadkom. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Miejsce, w który doszło do zderzenia jest niebezpieczne. Dochodziło tam już do śmiertelnych wypadków. Wiele skończyło się ciężkimi obrażeniami.
Do zdarzenia doszło w środę 10 lutego na tzw. trasie śmierci na wysokości Wilkanowa pod Zieloną Górą. Motorower, którym jechała para na nauki przedmałżeńskie, wjechał pod audi. Cudem nikt nie zginął.
Motorower jechał od strony Buchałowa w kierunku Wilkanowa. Kierował młody mężczyzna. Wiózł swoją partnerkę w ciąży. Zamierzał przeciąć "trasę śmierci". Wjechał na skrzyżowanie. Nie dostrzegł jednak audi jadącego od strony Świdnicy. Samochód uderzył w motorower.
Jednoślad został doszczętnie rozbity. Sytuacja była dramatyczna, bo kobieta jest w ciąży. Kierującemu skuterem nic się nie stało. Kobieta została przewieziona do szpitala w Zielonej Górze. Uskarżała się na ból nogi. Po badaniach okazało się, że nic poważnego jej się nie stało. – Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja – informuje nadkom. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Miejsce, w który doszło do zderzenia jest niebezpieczne. Dochodziło tam już do śmiertelnych wypadków. Wiele skończyło się ciężkimi obrażeniami.
Do zdarzenia doszło w środę 10 lutego na tzw. trasie śmierci na wysokości Wilkanowa pod Zieloną Górą. Motorower, którym jechała para na nauki przedmałżeńskie, wjechał pod audi. Cudem nikt nie zginął.
Motorower jechał od strony Buchałowa w kierunku Wilkanowa. Kierował młody mężczyzna. Wiózł swoją partnerkę w ciąży. Zamierzał przeciąć "trasę śmierci". Wjechał na skrzyżowanie. Nie dostrzegł jednak audi jadącego od strony Świdnicy. Samochód uderzył w motorower.
Jednoślad został doszczętnie rozbity. Sytuacja była dramatyczna, bo kobieta jest w ciąży. Kierującemu skuterem nic się nie stało. Kobieta została przewieziona do szpitala w Zielonej Górze. Uskarżała się na ból nogi. Po badaniach okazało się, że nic poważnego jej się nie stało. – Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja – informuje nadkom. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Miejsce, w który doszło do zderzenia jest niebezpieczne. Dochodziło tam już do śmiertelnych wypadków. Wiele skończyło się ciężkimi obrażeniami.
Do zdarzenia doszło w środę 10 lutego na tzw. trasie śmierci na wysokości Wilkanowa pod Zieloną Górą. Motorower, którym jechała para na nauki przedmałżeńskie, wjechał pod audi. Cudem nikt nie zginął.
Motorower jechał od strony Buchałowa w kierunku Wilkanowa. Kierował młody mężczyzna. Wiózł swoją partnerkę w ciąży. Zamierzał przeciąć "trasę śmierci". Wjechał na skrzyżowanie. Nie dostrzegł jednak audi jadącego od strony Świdnicy. Samochód uderzył w motorower.
Jednoślad został doszczętnie rozbity. Sytuacja była dramatyczna, bo kobieta jest w ciąży. Kierującemu skuterem nic się nie stało. Kobieta została przewieziona do szpitala w Zielonej Górze. Uskarżała się na ból nogi. Po badaniach okazało się, że nic poważnego jej się nie stało. – Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja – informuje nadkom. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Miejsce, w który doszło do zderzenia jest niebezpieczne. Dochodziło tam już do śmiertelnych wypadków. Wiele skończyło się ciężkimi obrażeniami.