Przed tygodniem skansen został laureatem konkursu na szczeblu wojewódzkim. Informowaliśmy o tym 22 bm. w naszym portalu internetowym. Dziś mamy kolejną dobrą informację - zabytkowy folwark wygrał etap ogólnopolski konkursu Prztyjazna Wieś ogłoszonego przez Ministerstwo Rolnictwa.
Do etapu ogólnopolskiego zakwalifikowano 15 różnych obiektów wiejskich, które w ostatnich latach były odnawiane m.in. za unijne pieniądze. Władze Międzychodu zgłosiły właśnie folwark rodziny von Unruh w Mniszkach, w którym przed trzema laty utworzono Centrum Edukacji Regionalnej i Przyrodniczej.
- Jesteśmy dumni, że wygrał właśnie nasz projekt. To świetna promocja gminy i Mniszek - mówi burmistrz Międzychodu Roman Musiał
Dziś odebrali nagrodę
Dziś w pałacu w Racocie pod Kościanem podsumowano etap wojewódzki konkursu. W uroczystości wzięli udział m.in. burmistrz Roman Musiał, przewodniczący rady miejskiej Zbigniew Mleczak, szefowa promocji w magistracie Agnieszka Leśniewska i były koordynator skansenu Jacek Kaczmarek.
Za zwycięstwo w etapie wojewódzkim gmina dostała 7 tys. zł. Planuje kupić za te pieniądze specjalny ceramiczny piec. Nagrodą jest także program o skansenie przygotowany przez regionalny oddział telewizji publicznej. Zostanie wyemitowany w listopadzie na paśmie regionalnym TVP.
Nagrodą za zajęcie pierwszego miejsca w finale ogólnopolskim była statuetka. Burmistrz twierdzi, że ważniejsza jest jednak promocja. - Urząd Marszałkowski będzie reklamować Mniszki na swojej stronie internetowych i w wydawnictwa. Podobnie ma uczynić ministerstwo rolnictwa, ale w tym przypadku promocja będzie miała wymiar europejski. Ponadto ministerstwo zamierza zorganizować w Mniszkach konferencję - samorządowiec wylicza profity z wygrania konkursu.
Radni jednak krytykują
Sztandarową imprezą organizowana w Mniszkach jest smażenie powideł ze śliwek
(fot. fot. Dariusz Brożek)
Radni opozycji zaznaczają, że zwycięstwo w konkursie nie przekłada się na finansowe gratyfikacje, ani na promocję skansenu i gminy. - Bardzo mnie cieszy, że Mniszki wygrały ten konkurs. Szkoda tylko, że wiedzieli o nim tylko organizatorzy i uczestnicy. Nic z tego nie wynika ani dla Mniszek, ani dla gminy - przekonuje radny Krzysztof Wolny, lider opozycji w radzie miejskiej.
K. Wolny twierdzi, że gmina niepotrzebnie angażuje się finansowo w rewitalizację obiektów. Wyliczył, że na utrzymanie kosztuje około 200 tys. zł. rocznie. Do tego trzeba doliczyć wydatki inwestycyjne.
- Na Mniszki wyłożyliśmy już około miliona złotych, ale nie zarobiliśmy nawet grosza. Obiekty zostały wyremontowane za unijne pieniądze, dlatego przez pięć lat nie możemy nawet sprzedawać biletów. Tylko dokładamy. A to studnia bez dna - mówi.
Zdaniem radnego Wolnego, rewitalizacja zabytkowych budynków to szczytny pomysł. - Przekracza jednak finansowe możliwości samorządu. Po prostu nas na to nie stać. Szkoda, że władze nie kierują się rachunkiem ekonomicznym. Mniszki rujnują nasz budżet - przekonuje.
Roman Musiał: - Nie tylko pieniądze się liczą
Burmistrz potwierdza, że gmina wydała na Mniszki już około miliona złotych. Twierdzi jednak, że nie można wszystkich korzyści przeliczać na złotówki.
- Przede wszystkim uratowaliśmy zabytkowy obiekt przed zniszczeniem. Uratowaliśmy tez wiele eksponatów, które teraz przyciągają turystów. W tym roku było tam już ponad siedem tysięcy osób. Skansen ożywił też wieś. Kilka osób znalazło tam pracę, powstało lokalne stowarzyszenie Sami Swoi - wylicza.
Uratowali dawny folwark
Podczas imprez odbywających się w Mniszkach organizowane są m.in. pokazy wiejskich rzemieślników. Np. kowala.
(fot. fot. Dariusz Brożek)
Skansen powstał w dawnym folwarku rodu von Unruh. Po drugiej wojnie światowej utworzono tam Państwowe Gospodarstwo Rolne, które upadło na początku lat 90. minionego wieku.
Zabytkowe obiekty niszczały przez kilkanaście lat. W 2006 r. władze opracowały projekt ich rewitalizacji. Gmina dostała prawie 500 tys. zł z Unii Europejskiej, drugie tyle wyłożyła z własnego budżetu.
W wyremontowanych zabudowaniach gospodarczych zrekonstruowano warsztaty wiejskich rzemieślników - m.in. garncarza, kowala i szewca - oraz zgromadzono wiele sprzętów, używanych dawniej w gospodarstwach zachodniej Wielkopolski.
W skansenie organizowane są festyny promujące zanikające już wiejskie zwyczaje i profesje. Np. zbieranie i preparowanie ziół, robienie masła z mleka. Sztandarową imprezą jest organizowane tam pod koniec września smażenie powideł ze śliwek połączone z pokazami rzemieślników - m.in. kowali i garncarzy.
Odbywaja się tam także plenery plastyczne oraz tzw. zielone lekcje, podczas których uczniowie poznają przyrodę i historię okolic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?