Przypomnijmy, że pisaliśmy o sprawie w poniedziałkowej "GL", po sygnale działaczy stowarzyszenia Bory Dolnośląskie. Teren składowiska przedstawia obraz nędzy i rozpaczy.
- Nie używamy już określenia bomba ekologiczna, ale mogę powiedzieć jedno, znaleźliśmy substancje zagrażające środowisku, zdrowiu i życiu ludzi – mówi wojewódzki inspektor ochrony środowiska Mirosław Ganecki. – Nie wiem, czy pod tym względem nie jest to najniebezpieczniejsze miejsce w regionie. Co gorsza substancje te przechowywane są w skandaliczny sposób, stwierdziliśmy skażenie gruntu.
Firma, zarejestrowana w Warszawie, ma zgodę na przetwarzanie odpadów. Miejsce owego „przetwarzania” przypomina laboratorium jakiegoś szalonego naukowca, a trzej pracownicy pracują w skandalicznych warunkach. I tak naprawdę nie wiedzą co dokładnie robią, kazano im mieszać substancje w określonych proporcjach… Tak naprawdę może być tutaj produkowane wszystko.
Już wiadomo, że gmina wystąpi do starosty o cofnięcie pozwolenia na tę działalność. Kroki przeciwko warszawskiej firmie zapowiadają służby ochrony środowiska, zawiadomiono służby kryzysowe wojewody.
Jak to się jednak stało, że odpady trafiły do Wiechlic? Więcej w środowym oraz sobotnim wydaniu „Gazety Lubuskiej”
Czytaj też: Składowisko odpadów w Wiechlicach. Czy są niebezpieczne dla środowiska i ludzi? [WIDEO, ZDJĘCIA]
Wszystkie informacje o Przystanku Woodstock 2017 w Kostrzynie nad Odrą: **Przystanek Woodstock 2017: koncerty, zdjęcia, filmy, informacje**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?